Na pierwszej liście beneficjentów z rządowego Funduszu Wsparcia Kultury znaleźli się m.in. Natasza Urbańska, zespoły Golec uOrkiestra, Weekend i Bayer Full, raper Miuosh oraz Kamil Bednarek. Wielu ludzi było wręcz wściekłych na to, że postanowili brać kilkaset tysięcy, a nawet miliony złotych od rządu.
O wsparcie nie ubiegał się Tymon Tymański, który skrytykował projekt. "Otóż, ogólnie rzecz ujmując, idea dofinansowania projektów czy podziału zapomóg związanych ze stratami przychodów w trakcie pandemii jest w porządku. Nie jest natomiast w porządku metoda przeprowadzenia tego dofinansowania / podziału, która, jak wiele inicjatyw obecnej władzy, wydaje się być zagraniem z księżycowej d...y. Przede wszystkim nie sądzę, żeby dobrym pomysłem było wrzucanie do worka artystycznych projektów i wyrównania strat" - stwierdził na Facebooku.
Zobacz też: Gwiazdy wspierają protesty kobiet
Skrytykował też ministra Piotra Glińskiego za działania wokół funduszu. Oberwało się też Jarosławowi Kaczyńskiego, jego kotu i matce.
Z drugiej mańki - ktoś obyty w temacie powiedział mi, iż minister Gliński kontaktował się z kilkoma wielkimi mogołami artystycznego środowiska oraz biznesu rozrywki (w tym z kimś z Kayaksu). Super. Prawda, czy nieprawda - to tylko potwierdza irracjonalność kontekstu całej sprawy. Podobnież - nieco wcześniej - naczelnik Kaczyński konsultował się ze swoim kotem w sprawie "Piątki dla zwierząt", a z duchem mamy - w sprawie zaostrzenia aborcji... To właśnie ta sobiepańska metoda podejmowania decyzji, generowania ustaw czy wreszcie konsultowania się ze środowiskiem w kwestii przyznawania środków jest dla mnie aberracyjnie absurdalna i (celowo lub nie) przynosi odmienny skutek - zamiast pomóc, kłóci nasze środowisko - ocenił.
Tymański nie ma problemu z tym, kto bierze, a kto nie bierze tych pieniędzy, ale uważa, że "omawiany podział jest totalnie arbitralny i z nikim nie konsultowany".
Reasumując: nie dajmy się skłócić z tego głupiego powodu, że jaśnie wielmożny pan sypnie rybkom złotego grysu z nie swojego trzosa. To są nasze pieniądze, które zabrano nam choćby z (niejednokroć podwójnego) opodatkowania. Należą się nam jak psu buda - tyle że uczciwiej i rozsądniej podzielone - podsumowuje.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.