O sprawie pisze właśnie tabloid "Fakt". Przypomina, że aktor Piotr Wysocki był znany z takich popularnych produkcji filmowych jak: "Czterej pancerni i pies", "Kariera Nikodemy Dyzmy", a także "Popioły".
Wiosną tego roku rozegrał się potworny dramat w domu, jaki 87-letni aktor wynajmował w miejscowości Trzciniec. Feralnego marcowego dnia (nad ranem) drewniany budynek zapłonął jak pochodnia. Wysocki zmarł we własnym łóżku.
Kłęby ognia i dymu zauważyli sąsiedzi aktora. Powiadomili służby ratunkowe. Niestety, nie udało się ocalić życia seniora. Wysocki spoczął na cmentarzu w Toruniu. Stamtąd bowiem pochodził. Jak przekazuje "Fakt", wówczas ogień najpewniej pojawił się na skutek zwarcia instalacji elektrycznej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W tym domu spłonął aktor "Popiołów". Kolejna interwencja straży pożarnej
Po tym tragicznym wydarzeniu budynek, w którym mieszkał Piotr Wysocki, pozostał pusty. Nikt w nim nie mieszkał, nikt go nie remontował. Zarośnięte krzakami miejsce było bardzo spokojne. Taki stan trwał do ubiegłego tygodnia - czytamy na stronie "Fakt".
Czytaj więcej: Szokujący incydent w parafii. Aktor Jerzy Zelnik komentuje
Okazuje się, że budynek, w którym życie stracił aktor, niedawno znów zapłonął. Na miejscu działało siedem zastępów zawodowej i ochotniczej straży pożarnej. Zjawiła się też policja, pogotowie gazowe i ratunkowe. Tym razem - jak podaje tabloid - wypaliło się blisko 80 procent wnętrza. Straty są ogromne.
Wstępnie ustalono, że przyczyną pojawienia się płomieni mogło być zaprószenie ognia. Poszukiwaniem sprawców pożaru zajmuje się policja - dodaje "Fakt".