Ryan Melcher, 37-letni wnuk Doris Day, napisał na Facebooku, że o śmierci słynnej babci dowiedział się jak większość ludzi na całym świecie. W poniedziałek rano przeglądał media społecznościowe i szybko natknął się na smutny wpis.
Mężczyzna wyznał publicznie, że w dzieciństwie spędzał z babcią mnóstwo czasu i była bardzo ważną osobą w jego życiu. Problemy w utrzymaniu dobrego kontaktu pojawiły się po rozwodzie jego rodziców. Później, gdy syn Doris Day zmarł z powodu czerniaka, Ryan umówił się z babcią na obiad. Było to w 2004 r.
Wtedy na jego drodze pojawił się nowy menadżer aktorki, który zrobił wszystko, by młody mężczyzna nie spotkał się z babcią. "Do kolacji nigdy nie doszło" – napisał Melcher na Facebooku. Później dowiedział się, że ów menadżer pozwalniał wszystkich wieloletnich współpracowników artystki i obsadził stanowiska członkami swojej rodziny.
Wnuk miał do siebie żal, że 15 lat temu nie postawił się i nie zrobił czegoś, by odnowić relację z babcią. Ale 24-godzinna ochrona, mury wokół jej posiadłości i zaborczy menadżer skutecznie to uniemożliwiły.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.