Informacja o śmierci ulubieńca widzów wstrząsnęła Wielką Brytanią. Publiczność poznała Davida Watsona w 2008 roku. To właśnie wtedy po raz pierwszy wystąpił w castingu do brytyjskiego "Mam Talent". Dość nieumiejętnie naśladował wtedy polityków, a jego występ został przerwany przez jury.
Pomimo niepowodzenia David Watson nie poddał się. Powrócił do programu w 2012 roku i od tego czasu występował jako magik. Pomimo braku talentu z czasem Brytyjczyk stał się ikoną programu. Jego same wyjścia na scenę wywoływały uśmiech zarówno na twarzach członków jury, jak i publiczności. Po raz ostatni pojawił się w 2019 i niemalże udało mu się przejść do finałowych odcinków.
Czytaj także: Olbrzymia afera w USA. Setki milionów odszkodowania
Watson w życiu codziennym był pracownikiem służby zdrowia. Ostatnie lata spędził na emeryturze. "The Sun" poinformował, że jego rodzina nie mogła skontaktować się z nim przez ostatnie kilka dni. Do jego domu skierowano patrol policji, aby sprawdzić, czy wszystko z nim w porządku. Funkcjonariusze po wyłamaniu drzwi i wejściu do środka odnaleźli jego ciało. Nie wiadomo, co było przyczyną jego śmierci. Smutek nad śmiercią 62-latka wyraziła Amanda Holden, będąca jurorką w programie.
Tak smutno słyszeć, że David Watson odszedł. Zawsze był chętny do śmiechu i dobrej zabawy w "Mam Talent". Będziemy za nim tęsknić - napisała jurorka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.