36-letnia Colleen Ballinger rozpoczęła karierę na YouTubie w 2006 roku. Odniosła sukces, o jakim większość youtuberów może jedynie pomarzyć.
Swoją przygodę zaczęła od stworzenia kanału PsychoSoprano, który zgromadził 9 mln subskrybentów. Sukces odniósł także kolejny kanał, Colleen Vlogs, na którym influencerka dzieli się z fanami swoim życiem prywatnym. Ale to trzeci kanał, Miranda Sings, okazał się bezkonkurencyjny. Colleen w roli Mirandy śledzi ponad 10 mln użytkowników.
Oskarżenia o grooming
Cieniem na karierze Colleen Ballinger położyły się oskarżenia o grooming (działania podejmowane w celu zaprzyjaźnienia się i nawiązania więzi emocjonalnej z dzieckiem, żeby zmniejszyć jego opory i później je seksualnie wykorzystać). I tu kluczową rolę odgrywa postać Mirandy z kanału Miranda Sings.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Miranda to fikcyjna postać, satyra na słabych wokalistów. Jest irytująca, bo właśnie taki był zamysł twórczyni kanału. Tyle że nie wszyscy rozumieli, że Colleen nie jest taka, jak Miranda, w związku z czym kanał przyniósł kobiecie sławę i pieniądze, ale i wywołał potężny hejt.
Gdy pojawiły się oskarżenia o grooming, Colleen tłumaczyła, że korespondowała z nastoletnimi fanami jako Miranda, również w satyryczny sposób. Jednak te zapewnienia nikogo nie przekonały.
Niedawno światło dzienne ujrzały wiadomości, które artystka przez lata miała wymieniać z fanami. Część z nich dotyczyła seksu, choć rozmówcy Colleen byli niepełnoletni.
Co więcej, youtuberka sama przyznała, że wysłała jednemu z fanów komplet bielizny. Sęk w tym, że chłopiec miał wtedy 13 lat.
Youtuberka odpowiedziała na zarzuty, zamieszczając to nagranie:
Youtuberka wysyłała nagie zdjęcia?
Wygląda na to, że to dopiero początek problemów influencerki. "Huffington Post" dotarło do kilku osób, które twierdzą, że Ballinger wysyłała im zdjęcia i filmy ''koleżanki po fachu'', Trishy Paytas, choć ta o niczym nie wiedziała (youtuberki współpracowały razem przy podcaście "Oversharing With Colleen and Trish").
Trisha Paytas zarabia m.in. publikując swoje nagie zdjęcia w sieci, ale gdy dowiedziała się, co robiła Ballinger, była oburzona.
W poniedziałek Paytas opublikowała filmik, w którym wyjaśniła, że udostępnia nagie zdjęcia tylko dorosłym użytkownikom, którzy zapłacą za to, by je oglądać. Tymczasem Ballinger miała rozsyłać fotografie influencerki również nieletnim fanom. Głównie po to, żeby wyśmiewać Paytas.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.