Yvonne Strahovski może się pochwalić naprawdę imponującymi zawodowymi osiągnięciami. Jest gwiazdą takich seriali jak "Opowieści podręcznej", "Dexter", "Chuck" i filmów "Predator" z 2018 r. czy "Ja, Frankenstein". 38-latka urodziła się w Sydney i pierwsze kroki stawiała w australijskiej telewizji, ale szybko została zauważona przez amerykańskich producentów. Przeniosła się do USA, gdzie z dużym powodzeniem kontynuuje karierę.
W ostatnim wywiadzie udzielonym serwisowi Collider opowiedziała o swoich zawodowych początkach, a także o niełatwym nazwisku, które przed laty przysparzało kłopotów.
Yvonne Strahovski to w rzeczywistości Yvonne Strzechowski. Córka polskich emigrantów z Tomaszowa Mazowieckiego, która urodziła się w Sydney, ale perfekcyjnie mówi po polsku. Zapytana o powód zmiany nazwiska, a raczej pisowni i wymowy, tłumaczyła, że kilkanaście lat temu był to swego rodzaju trend i wymóg stawiany przez Hollywood.
Myślę, że taka była wtedy kultura. To stare hollywoodzkie myślenie, że trzeba zanglicyzować swoje nazwisko albo uprościć jego wymowę – mówiła Strahovski.
Z biegiem czasu i w miarę, jakie zmiany objęły branżę filmową i całe Hollywood zrozumiała, że ten krok właściwie nie był jej potrzebny. Przekonała się, że jest wiele aktorów i aktorek o obcobrzmiących dla Amerykanów nazwiskach, którzy bez przeszkód mogli robić karierę, choć nie ułatwiała tego trudna wymowa i pisownia ich personaliów. Dziś przyznaje, że chociaż już przed laty przystała jedynie na kompromis, nie podjęłaby drugi raz tej decyzji.
Zmiana nazwiska na zupełnie inne zawsze była dla mnie czymś niewłaściwym, a sugerowano mi takie rozwiązanie. Dlatego zdecydowałam się na fonetyczną wersję pisowni – mówiła Strahovski. – Tak się kiedyś robiło i nie sądzę, że gdybym teraz zaczynała karierę, postąpiłabym tak samo - dodała.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.