Kristina Zhurawlewa miała 28 lat, gdy zginęła z rąk własnego męża. Zabójca przez kilka dni trzymał w domu jej rozkładające się zwłoki.
Rodzina nie "jak z obrazka"
Teraz na jaw wychodzą kolejne wstrząsające fakty z życia małżeństwa. 33-latek stanął przed sądem, gdzie tłumaczył, że nie chciał zabić żony, ale nie mógł już opanować emocji.
Przyznaję się do winy i żałuję, ale nie chciałem jej zabić. Cały czas walczyliśmy, biła mnie, upokarzała. Po prostu nie mogłem się powstrzymać, moje nerwy nie wytrzymały, moje emocje mnie przerosły - mówił przed sądem Rosjanin.
Sekcja zwłok wykazała, że Kristina w chwili zbrodni była mocno odurzona. Jej mąż - nie. W dodatku eksperci stwierdzili, że był poczytalny.
Czytaj też: Jutro się zacznie! Szaleństwo w Biedronce
Podcinał sobie żyły, gdy żona go biła
Aby powstrzymać kłótnię, zacząłem ją dusić, co doprowadziło do jej śmierci. Często była nieszczęśliwa, obrażała mnie, poniżała mnie, biła mnie… Do czasu awantury nigdy nie powiedziałem jej złego słowa, ani nie podniosłem na nią ręki. Zachowywałem to dla siebie, milczałem, a kiedy było to zupełnie nie do zniesienia, nawet podcinałem sobie żyły. I tego dnia po prostu nie mogłem tego znieść, próbowałem ją uspokoić, ale nie udało się - tłumaczył.
Influencerka miała dziesiątki tysięcy subskrybentów. Była też odnoszącą sukcesy menedżerką.
Czytaj też: Internet huczy. W takiej "narodowej" kreacji wystąpiła podczas konkursu miss Natalia Balicka
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.