Swą karierę Partycja Runo zaczęła w zespole Don Vasyla. Teraz stawia na solową karierę. Ostatnio wystąpiła podczas Sylwestra Marzeń na antenie TVP, a także podczas koncertu z okazji 40-lecia zespołu Bayer Full.
Prywatnie artystka jest mamą dwóch chłopców oraz szczęśliwą żoną. Jej wybrankiem nie jest jednak Rom. Cygańska gwiazda wyszła za mąż za Polaka – Tomasza Runo, który jest także jej menadżerem.
Niestety, nie wszyscy zaakceptowali ich miłość.
"Zdrajczyni narodu"
Związki "mieszane" od zawsze były źle postrzegane w kulturze romskiej. Jako mniejszość, Romowie starają się nie zatracić cech genetycznych poprzez związek z osobą spoza ich kultury. W naszym przypadku Romowie podzielili się tak jakby na trzy grupy - mówi w rozmowie z o2 Patrycja Runo.
- Jedna udawała, że nie istniejemy w ogóle, druga spojrzała przychylnym okiem, ponieważ sami gdzieś w swoich rodzinach mieli "kogoś z zewnątrz". Ta ostatnia postawiła na hejt. Przez wiele lat napotykałam na bardzo przykre komentarze, niedające mi zapomnieć o mojej "zbrodni życia". Chociaż w przeszłości na przełomie dziesiątek lat wiele romskich kobiet związało się z Polakami, to jednak mnie potraktowano jak pionierkę i przyklejono łatkę "zdrajczyni narodu" - tłumaczy artystka.
Jak jednak podkreśla, nauczyła się nie przejmować nienawistnymi komentarzami. - Mam wspaniałego męża, który jest dla mnie wielkim wsparciem. Szkoda tracić nasze wspólne życie na przejmowanie się tymi, dla którym nasze małżeństwo jej problemem - podkreśla.
Na szczęście bliscy zaakceptowali związek Patrycji i Tomka.
Moi rodzice tworzą dwukulturowe małżeństwo. Ojciec jestem Romem, matka Polką. Z racji tego, że sami kiedyś również popełnili ten mezalians, przyjęliby każdy mój wybór, jako rzecz oczywistą. Natomiast rodzice Tomka zdążyli mnie poznać podczas moich przyjazdów do pracy, więc ich przyjęcie mnie do rodziny było bardzo ciepłe - mówi królowa cygańskiej piosenki.
Ostatecznie z Tomaszem już 5,5 roku tworzą zgodne małżeństwo. Razem są już zaś od przeszło 7 lat.
Walka ze stereotypami
Jako Romka, Patrycja musiała się też mierzyć ze stereotypami. Na szczęście - jak sama przyznaje – to coraz rzadsze zjawisko.
Ciężko pracuję za to, żeby poszerzyć grono moich kochanych fanów. Co prawda wcześniej spotykałam się ze stereotypami na większą skalę, z sytuacjami, gdy postrzegano mnie jak złodziejkę, w momencie, kiedy tylko przekroczyłam próg sklepu. Jednak rozpoznawalność bardzo pomaga. Obcy ludzie kojarzą twarz z telewizji, więc ich zachowanie w stosunku do mnie, również się zmienia, bo przecież to "pani z telewizji" nie może kraść - mówi Partycja Runo.
- Staram się również moją sferę zawodową wykorzystać w dobrym celu. W wywiadach nie próbuję zaklinać rzeczywistości, a jedynie uświadomić ludzi, że człowieka powinno się postrzegać jako jednostkę. Nie powinniśmy nikogo szufladkować, bo zarówno dobrzy ludzie, jak i margines społeczny są w każdym narodzie i przez stereotypy można skrzywdzić porządnego człowieka - kwituje.