Barbara Krafftówna była jedną z największych polskich gwiazd teatru i kina. Niestety jesienią ub.r. zachorowała na koronawirusa i musiała zamieszkać w Domu Artystów Weteranów w Skolimowie. Dzięki odpowiedniej opiece wyzdrowiała. Wierzyła, że wróci jeszcze do swojego mieszkania w centrum Warszawy, ale zmarła po ataku poważnej choroby.
"Super Expressowi" udało się dotrzeć do sąsiadów aktorki. Wszyscy zgodnie stwierdzili, że jej śmierć to wielka strata nie tylko dla miłośników jej talentu, ale także dla całej okolicy. Krafftówna była uwielbiana.
Czytaj także: Nie żyje Janina Traczykówna. Aktorka miała 91 lat
Znałyśmy się tak długo, że trudno policzyć te wszystkie lata. Spotykałyśmy się najczęściej na podwórku. Na sąsiedzkie herbatki nigdy nie było czasu, bo Basia zawsze była w rozjazdach. Większość czasu spędzała w teatrach, albo jeździła w trasy ze swoimi recitalami, ale za każdym razem choć na chwilę przystanęła, żeby zamienić słowo. Była tutaj bardzo lubiana. Nigdy nie dała po sobie odczuć, że jest gwiazdą. Chętnie chodziłam na spektakle, w których grała - powiedziała gazecie pani Teresa, sąsiadka aktorki.
Kobieta dodała, że Krafftówna bardzo żyła teatrem i uwielbiała snuć historie na temat swojej przeszłości.
Była niezwykle serdeczną kobietą. Miło wspominam każde spotkanie z nią. (…) Mimo tych nieszczęść miała ogromną pogodę ducha. Była silną kobietą mimo swej niewielkiej postury - wyznała.
Sąsiadka nawiązała do bolesnych wydarzeń z życia Krafftówny. Straciła dwóch mężów i syna. Pierwszy, Michał Gazda, zginął w wypadu samochodowym w 1969 r. - 13 lat po tym, jak się pobrali. Ich jedyny syn, Piotr, zmarł w 2009 r. Drugie małżeństwo aktorki z Arnoldem Seidnerem trwało zaledwie pół roku. Mężczyzna zmarł w wyniku zawału serca.
Nie tylko pani Teresa ma dobre zdanie o Krafftównie. Inny sąsiad, pan Andrzej, wyznał, że aktorka przed pandemią często spacerowała po okolicy Śródmieścia.
Zawsze trzymały się jej żarty. Miała inteligentny dowcip i cudowny uśmiech. Smutno tu będzie teraz bez naszej pani Basi. Była barwnym ptakiem naszej okolicy i naszą dumą, choć nigdy nie uważała się tu za lepszą od kogoś innego - stwierdził.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.