Ogromny skandal wywołał Jerzy Stuhr. Doświadczony aktor postanowił wsiąść za kierownicę po spożyciu alkoholu. Nieco później 75-latek doprowadził do kolizji. Potrąconemu motocykliście na szczęście nie stało się nic poważnego.
Obok incydentu obojętnie nie przechodzi środowisko artystyczne. Swoje stanowisko w rozmowie z "Super Expressem" przedstawiła Agnieszka Holland. Z jednej strony postanowiła skrytykować aktora, a z drugiej - stwierdziła, że w innym kraju takiej afery by nie było.
Ja jestem przeciwna przekraczaniu prędkości i jeżdżeniu pod wpływem. Faktem jest, że, jak to mówią, nie wypił za dużo, we Włoszech "by to przeszło", ale nie powinien tego robić, zwłaszcza że jest w takim wieku, że trzeba szczególnie uważać za kierownicą. Może ma słabszy refleks. A ja wiem coś o tym - powiedziała w rozmowie z "Super Expressem".
Jerzy Stuhr podczas kontroli policyjnej wydmuchał 0,7 promila. Agnieszka Holland nie ma więc racji, mówiąc, że we Włoszech "by to przeszło". Dopuszczalna ilość alkoholu w tym kraju wynosi bowiem 0,5 promila.
Agnieszka Holland twierdzi, że widzowie wybaczą Stuhrowi
Zaskakuje fakt, że Agnieszka Holland nieco bagatelizuje sprawę. Zapowiada, że skoro nie stało się nic poważnego, to widzowie pewnie z czasem wybaczą to przewinienie.
Gorsze grzechy, jeżeli można to porównywać... Na szczęście nic się nie stało. Gdyby coś się stało, on [Jerzy Stuhr - dop. red.] nie wybaczyłby sobie tego do końca życia. A ponieważ skończyło się to bez jakiegoś uszczerbku na zdrowiu, to mam nadzieję, że wyciągnie z tego wnioski i to się nie powtórzy, a jego widzowie, myślę, że z czasem mu wybaczą - zaznaczyła, cytowana przez "SE".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.