Sonia Stępień, dziennikarka o2.pl: Czym Miss Polonia zajmuje się po odebraniu bursztynowej korony? Jak wygląda pani dzień?
Najbliższy rok będzie bardzo intensywny. Związane jest to z wieloma działaniami, które wynikają również z umowy z biurem Miss Polonia. Biorę udział w eventach, akcjach charytatywnych oraz działaniach medialnych. Dzisiaj jestem w Warszawie, za dwie godziny mam kolejny wywiad. Następnie jedziemy na sesję, później przymiarki.
Ale oprócz tego jestem pielęgniarką, moją największą wartością jest zdrowie. Chciałabym je promować. W czasie konkursu miałam misję programu profilaktycznego, który dotyczył nastolatek. Opowiadałam im o samobadaniu piersi, o tym, jak bardzo to jest ważne, i to chciałabym kontynuować przez resztę roku oraz rozwijać ten projekt.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na co dzień pracuje pani w klinice medycyny estetycznej. Udaje się pogodzić zadania wynikające z otrzymania z tytułu miss z pracą?
Na razie jest mnie troszkę mniej w pracy, ale mimo wszystko nie chciałabym rezygnować z mojej pracy zawodowej, która sprawia mi naprawdę dużą satysfakcję. Zajmuję się transplantacją włosów, pracuję we wrocławskiej klinice już kilka lat, nie chciałabym porzucić moich pacjentów. Jeśli mam chwilę, to wracam do Wrocławia, starając łączyć się obowiązki Miss Polonii z pracą pielęgniarki oraz studiami.
Pani pasją jest również modeling. Czy widzi pani siebie w przyszłości w roli pełnoetatowej modelki, czy jednak wolałaby pani zostać przy pielęgniarstwie?
Mam 26 lat, na rozpoczynanie profesjonalnego modelingu może być za późno, niektóre agencje zapraszają do współpracy tylko młode dziewczyny. Ja już mam utorowaną karierę zawodową, ale lubię to łączyć. Np. niedługo będę miała sesję odzieży medycznej.
Co jest trudniejsze? Bycie modelką, miss, czy pielęgniarką?
Wydaje mi się, że mimo wszystko bycie pielęgniarką. Jest to naprawdę trudny zawód, bardzo odpowiedzialny. Jest to praca z drugim człowiekiem, dba się o jego zdrowie, w niektórych przypadkach walczy o to zdrowie i życie. Mimo wszystko ten zawód sprawia bardzo dużo satysfakcji.
Spodziewam się, że podczas pracy w klinice spotyka się pani z dużą wdzięcznością ze strony pacjentów. A jaka atmosfera panuje podczas konkursów miss? Czy dziewczyny się wspierają, czy może da się odczuć nutkę niezdrowej rywalizacji?
Byłyśmy z dziewczynami dwa tygodnie w hotelu Nosalowy Dwór w Zakopanem na zgrupowaniu. Wcześniej miałyśmy również wspólne sesje zdjęciowe i przygotowania w Warszawie. Przez ten czas mogłyśmy się naprawdę dobrze poznać, tym bardziej że tak naprawdę byłyśmy w zamkniętym gronie. Dostałam od dziewczyn ogromne wsparcie i próbowałam odwdzięczyć się tym samym. Atmosfera podczas zgrupowania była bardzo miła, nadal mam kontakt z dziewczynami.
Miło się tego słucha, bo można sobie wyobrazić, że mogło być różnie…
To prawda, część dziewczyn opowiadała, że na innych konkursach nie do końca było tak miło i można było odczuć tę rywalizację. Ja miałam to szczęście, że dziewczyny w Miss Polonia były bardzo pozytywne, każda piękna, inteligentna, łamiąc tym samym utarte stereotypy.
Powróćmy do pani pracy w klinice medycyny estetycznej. Jaki pani ma stosunek do upiększania się zabiegami? Czy bierze pani pod uwagę poddanie się jakiemuś zabiegowi w przyszłości?
Zajmuję się leczeniem łysienia androgenowego i wiem, że bardzo ważne jest to, jak pacjenci postrzegają samych siebie. Wiem, jak bardzo ten problem wpływa na ich życie prywatne i zawodowe. Nie mam nic przeciwko zabiegom medycyny estetycznej. Jeśli pozwalają one komuś poczuć się pięknie i dobrze w swoim ciele, to powinien je robić.
Osobiście nie miałam jeszcze robionych żadnych zabiegów, ale też nie mówię "nie", bo różnie bywa. Na razie bardzo dobrze czuję się w swoim ciele i nie wydaje mi się, żebym musiała coś poprawiać, ale jeśli będę miała taką potrzebę, to na pewno skorzystam.
Czytaj także: Była króliczkiem Playboya. Opowiada, jakie zasady obowiązywały w królestwie Hugh Hefnera
Na polskich ulicach można obecnie zauważyć wiele kobiet, które ewidentnie poprawiały coś w swojej urodzie, jest ich znacznie więcej niż jeszcze dwa, trzy lata temu. Z czego to wynika?
Myślę, że ze świadomości kobiet, z dostępności tych zabiegów, bo klinik jest coraz więcej. Ten trend przychodzi z Zachodu, ze Stanów Zjednoczonych. I myślę, że będzie postępował i coraz więcej kobiet będzie poddawało się zabiegom medycyny estetycznej.
Miss i modelki są często wzorem dla młodych dziewczyn, ale na sesjach zdjęciowych pokazują się zwykle w pełnym makijażu, nierzadko zdjęcia są retuszowane. Jak pani myśli, jaki wpływ ma to na dorastające dziewczęta, które oglądają w sieci te perfekcyjnie wyglądające kobiety?
To prawda, w social mediach czy na okładkach widnieją piękne dziewczyny z idealnym makijażem, ale często jest to tak naprawdę jakiś retusz. Zawsze powtarzam, że trzeba się dobrze czuć w swoim ciele.
Kiedyś też miałam kompleksy, ale inspirowałam się osobami, które może nie były idealne, za to po prostu poznały siebie. Przez to miały dużą samoświadomość i czuły się piękne. Zgłaszając się do konkursu - a swoją przygodę zaczęłam już w 2016 roku - startowałam jako dziewczyna mniej pewna siebie, bardzo skromna. Dopiero bycie w tym środowisku i doświadczenie pozwoliło mi na wygraną.
Chciałabym zaznaczyć, że w tych konkursach nie liczy się tylko piękno zewnętrzne, ale właśnie nasza pewność siebie, charyzma, osobowość. Ważne jest to, co nosimy w swoim sercu, jaką mamy misję. Chciałabym zachęcić dziewczyny, które może nie do końca czują się idealne, do wzięcia udziału i przekonania się o własnej wartości, może właśnie do spełnienia swoich marzeń.
Wspomniała pani o kompleksach. Czy zdradzi pani, czego dotyczyły?
Kiedy byłam nastolatką, to jak u każdej dorastającej dziewczyny moja cera nie była idealna. Trądzik był moim największym kompleksem. Ten czas po prostu musiał minąć, ja musiałam się nauczyć dobrych nawyków pielęgnacyjnych skóry, już nie mam z tym problemów.
A jaką by miała pani radę dla dorastających dziewczyn, jak mogą zacząć budować pewność siebie?
Powinny inspirować się osobami, które mają jakiś autorytet. Niektóre dziewczyny mają kompleksy, które mogą wymagać podjęcia terapii. Czasami są to zakorzenione sprawy i trudno sobie z nimi samemu poradzić. Wydaje mi się, że taka rozmowa z kimś starszym może pomóc.
U mnie była to zazwyczaj mama, która tłumaczyła mi wiele rzeczy, mówiła, że "ty musisz się dobrze czuć we własnym ciele". Takie wsparcie od osób najbliższych jest też bardzo ważne.
Niestety, nie każda dziewczyna ma wsparcie w rodzinie.
Dlatego wtedy ważne jest wsparcie w szkołach, psycholog też może być naprawdę dobrym rozwiązaniem.
Czy byłaby pani w stanie pójść w ślady niektórych celebrytek i wrzucić na Instagramie zdjęcie kompletnie bez makijażu, żeby pokazać dziewczynom, że to normalne nie wyglądać "perfekcyjnie"?
Jasne, już jakiś czasu temu wrzucałam takie zdjęcia na Instagrama. Podsunęła mi pani świetny pomysł i na pewno wkrótce znowu takie zdjęcie dodam.