W środę 12 maja w telewizji TVN wyemitowano pierwszą część reportażu o Krzysztofie Krawczyku juniorze. Chory na epilepsję 47-latek utrzymuje się z renty inwalidzkiej. Syn muzyka żalił się, że w dorosłym życiu jego kontakt z ojcem znacznie się pogorszył, za co obwinia swoją macochę Ewę Krawczyk. Syn z pierwszego małżeństwa artysty twierdzi również, że utrudniano mu dostęp do trumny na pogrzebie ojca.
Przez ostatnie miesiące kontaktu nie miałem w ogóle. On sam nie odbierał telefonu, zaś jego żona wprost mówiła, że nie mogę z nim rozmawiać - żalił się w programie "Uwaga" Krawczyk junior.
W reportażu pokazano również, w jakich warunkach żyje Krzysztof junior. Mężczyzna żyje w starej kamienicy w Łodzi, mieszkanie jest w opłakanym stanie. Syn muzyka ma nawet utrudniony dostęp do łazienki.
Ewa Krawczyk komentuje słowa pasierba
Żona muzyka Ewa Krawczyk w rozmowie z "Super Expressem" odniosła się do słów pasierba.
Nie będę komentowała dokumentu TVN z udziałem Krzysztofa juniora, ponieważ z tego, co wiem, był on nakręcony w styczniu tego roku, jak żył mój mąż. Gdyby Krzysztof to widział, to by się załamał - mówi wdowa w rozmowie z "Super Expressem".
Andrzej Kosmala, który był wieloletnim menadżerem Krzysztofa Krawczyka i jego serdecznym przyjacielem, twierdzi, że syn muzyka jest wykorzystywany przez ludzi, których interesuje tylko spadek 47-latka. Kosmala zapewnia, że żona artysty stara się skontaktować z pasierbem.
Junior jest zmanipulowany przez złych ludzi. Robi to, co oni chcą, by robił i mówił. Sprawa się wyjaśni na drodze prawnej. Jeśli chodzi o pogrzeb, to Krzysztof stał koło mnie. Powiedziałem do niego, żeby pożegnał się z ojcem i on to zrobił. Dotknął trumny. Dzisiaj Ewa rozmawiała z Krzysiem. Chce, by ich relacje były jak najlepsze. Próbuje z nim rozmawiać i dojść do porozumienia - wyjaśnia Andrzej Kosmala ("Super Express").
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.