Ostatnio Marcin Hakiel nie schodzi z pierwszych stron gazet i nie znika z czołówek serwisów plotkarskich. Głównie za sprawą swojego życia osobistego, w którym sporo się dzieje.
Po rozstaniu z Katarzyną Cichopek Hakiel związał się z tajemniczą Dominiką. A kiedy fani kibicowali jego nowej relacji, okazało się, że i ta szybko przeszła do historii. Po plotkach na temat rzekomego romansu z Magdaleną Stępień, przyszła pora na kolejne podgrzewające atmosferę informacje.
Tym razem tancerz wybrał się na randkę do galerii sztuki Fijewski w Warszawie. Choć nie pokazał twarzy towarzyszącej mu kobiety, zamieścił na Instagramie sugestywne zdjęcia. Tyle wystarczyło, by w sieci zawrzało.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wygląda na to, że Marcin Hakiel polubił życie w błysku fleszy i doskonale wie, jak podsycić zainteresowanie swoją osobą. Ale czasem odwraca się to przeciwko niemu. Tym razem uwagę fotoreporterów przykuł samochód Hakiela, a raczej to, gdzie tancerz pozostawił swój luksusowy pojazd.
Hakiel nie umie parkować?
Tancerz posiada duże, luksusowe auto, którego nie sposób nie zauważyć. Z pewnością trudno je również pomylić z rowerem, a jednak...
Jak informuje ''Fakt'', ostatnio tancerz zaparkował dokładnie na środku ścieżki rowerowej, a do auta wrócił dopiero po 1,5 godz.
Marcin Hakiel raczej nie mógł nie zauważyć, gdzie zostawia samochód, ponieważ ścieżkę wyszczególniono rzucającym się w oczy czerwonym kolorem.
Za swoje zachowanie Hakiel mógł otrzymać mandat (do 300 zł), a przede wszystkim - mógł zdenerwować przejeżdżających tamtędy rowerzystów. Ale najwyraźniej niespecjalnie się tym faktem przejął.
Na zdjęciach opublikowanych przez tabloid tancerz wygląda na zamyślonego i zmartwionego. Został przyłapany na nieprawidłowym parkowaniu dokładnie 21 września - dzień wcześniej minęło dokładnie 15 lat od romantycznego ślubu z Kasią Cichopek.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.