Choć dla niektórych konsumentów symbole na kosmetykach mogą wydawać się oczywiste w zrozumieniu, bardzo możliwe, że znajdą się też osoby, które nie wiedzą, co one oznaczają. Z pewnością tak jest, jeśli użytkownicy produktów nie przywiązują większej wagi do czytania opisów zamieszczanych na opakowaniach. Pomijanie informacji zawartych na etykiecie kosmetyków to czasem duży błąd!
Czytaj też: W lasach trwa wysyp grzybów. Gdzie ich szukać?
Tiktokerka przestrzega. Ten znak na kosmetykach jest ważny!
Sprawy w swoje ręce wzięła Tiktokerka Jessica. Kobieta nagrała filmik edukacyjny, w którym obszernie tłumaczy swoim odbiorcom, co oznacza symbol umieszczany na kosmetykach, tj.: szampony, kremy, odżywki. Jak wyjaśnia, specyficzny znak wraz z cyfrą/liczbą oraz literą M informuje bowiem, jak długo dany produkt będzie zdatny do użycia po jego pierwszym otwarciu.
Gdy produkty są wprowadzane na rynek, przechodzą bardzo rygorystyczne testy. Mają one na celu zagwarantowanie bezpieczeństwa konsumentów. Ten symbol gwarantuje nam, że kosmetyki będą bezpieczne po otwarciu przez konkretną liczbę miesięcy - wyjaśniła na nagraniu Tiktokerka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tiktokerka na specjalnej planszy po kolei pokazała i wytłumaczyła, co oznaczają rysunki oraz oznakowania tj.: 3M, 6M, 9M, 12 M, 24M. Zaapelowała też, aby nigdy nie używać przeterminowanych kosmetyków. Poprosiła również fanów o komentarze na podjęty przez nią temat.
Osoby komentujące filmik młodej kobiety często przyznawały, że nie miały wcześniej pojęcia, co ów symbol znaczy. Nie zwracały w ogóle uwagi na to oznakowanie. - Używam tego samego cienia do powiek od około 5 lat i jeszcze nie umarłam - napisała prześmiewczo jedna z obserwujących kanał Jessicy. Tiktokerka odpisała internautce, że "produkty w proszku są i tak o wiele bezpieczniejsze", bo mają dłuższy termin ważności.
Należy jednak pamiętać, że stosowanie kosmetyków, które straciły datę ważności jest niebezpieczne dla naszego zdrowia, a nawet życia. Prawdopodobnie nie tylko nie da pożądanych i obiecywanych przez producenta efektów, ale też może nam poważnie zaszkodzić, wywołując podrażnienia skóry, czy nawet doprowadzając do infekcji (w przypadku zaaplikowania produktu na ranę). Lepiej więc dmuchać na zimne!