Armagedon w Gnieźnie. Co tam się stało? Ekspert wyjaśnia

W poniedziałek 20 maja nad Gnieznem przeszła potężna nawałnica z gradem, która sprawiła, że miasto zostało sparaliżowane, a niektóre ulice zamieniły się w rwące potoki. Grzegorz Walijewski z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w rozmowie z NaTemat.pl wyjaśnił, skąd to niebezpieczne zjawisko. Ekspert nie ma dobrych wieści.

Gradobicie w Gnieźnie. Ekspert nie ma złudzeńArmagedon w Gnieźnie. Co tam się stało? Ekspert wyjaśnia
Źródło zdjęć: © TWITTER METEOPRGNOZA.PL, | ANDRZEJ KWAŚNIEWSKI
oprac.  APOL

W poniedziałek (20 maja) Gniezno nawiedziła burza z opadami gradu, która doprowadziła do tego, że część miasta została sparaliżowana. Mieszkańcy relacjonowali, że ulice zostały zalane w zaledwie kilka minut. Pojawiające się drobinki lodu sprawiły, że Gniezno wyglądało, jakby w maju przeszła przez miasto śnieżyca.

Strażacy interweniowali kilkaset razy, a zgłoszenia dotyczyły głównie zalań, zerwanych dachów i osób, które zostały uwięzione w pojazdach. Sytuacja jest na tyle poważna, że prezydent miasta zwołał sztab kryzysowy.

Sieć obiegły zdjęcia i nagrania, na których uwieczniono szokujące sceny.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Nagrania z Gdańska zaskakują. Dzikie zwierzęta przyłapane pod blokiem

Gradobicie w Gnieźnie. Ekspert tłumaczy

Grzegorz Walijewski, specjalista z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej — Państwowego Instytutu Badawczego (IMGW-PIB), w rozmowie portalem NaTemat.pl wyjaśnił, co wydarzyło się w Gnieźnie.

To była superkomórka burzowa, która powstała dzięki temu, że do Polski dotarło ciepłe i wilgotne powietrze związane z niżem nad Niemcami – tłumaczy ekspert.

W chmurach wysokich tworzyły się gradziny. Do wyjątkowo intensywnych opadów doszło, ponieważ chmury przemieszczały się bardzo wolno, a w związku z tym, jak podnosi ekspert, "mogły w jednym miejscu spowodować ulewne opady deszczu, wręcz nawalne".

W 10 minut spadło tam 20 mm deszczu. To więcej niż ściana wody. A w ciągu całego epizodu burzowego, który trwał około dwóch godzin, mogło spaść nawet 80-100 mm deszczu. To około 150 proc. miesięcznej normy opadowej dla Gniezna w maju – mówi rozmówca portalu NaTemat.pl.

Gwałtowne burze nad Polską. Zagrożenie nie minęło

Grzegorz Walijewski nie ma dobrych wieści. Najbliższe dni również mogą przynieść niebezpieczne zjawiska pogodowe. Wszystko wskazuje na to, że przed nami burzowy tydzień. – Grad nie będzie dawał o sobie zapomnieć – twierdzi ekspert.

Na tym jednak nie koniec. W ocenie ekspertów musimy się przygotować na to, że tego lata burze będą coraz bardziej niebezpieczne. – Możemy spodziewać się większych ilości opadów, a także gradu i silnego wiatru. To się już powoli zaczyna dziać – podkreśla Grzegorz Walijewski.

Źródło artykułu: o2pl
Wybrane dla Ciebie
Niezwykła pasterka w Tatrach. Gromadzi wiernych z całego kraju
Niezwykła pasterka w Tatrach. Gromadzi wiernych z całego kraju
Porównał Putina do kanibala. Rosyjski ksiądz ukarany
Porównał Putina do kanibala. Rosyjski ksiądz ukarany
Czekano na to 500 lat. Historyczna pasterka w Dublinie
Czekano na to 500 lat. Historyczna pasterka w Dublinie
Zemsta Ukraińców. Potężna eksplozja w Moskwie
Zemsta Ukraińców. Potężna eksplozja w Moskwie
Postawili to w lasach. Już wiadomo, co jest w środku
Postawili to w lasach. Już wiadomo, co jest w środku
Pojmali żołnierzy Kim Dzong Una. Ujawnili treść ich listu
Pojmali żołnierzy Kim Dzong Una. Ujawnili treść ich listu
Stanął przed kamerą i się zaczęło. "Radosne brykanie"
Stanął przed kamerą i się zaczęło. "Radosne brykanie"
Muniek broni rosyjskich sportowców w Polsce. "Lepiej dla nas niż dla Putina"
Muniek broni rosyjskich sportowców w Polsce. "Lepiej dla nas niż dla Putina"
Okrutne znalezisko w gdańskim lesie. "Nielegalny proceder"
Okrutne znalezisko w gdańskim lesie. "Nielegalny proceder"
Tu będą białe święta. Tak wygląda Zakopane
Tu będą białe święta. Tak wygląda Zakopane
Pracują od 7 do 20. Te sklepy czynne są w Wigilię
Pracują od 7 do 20. Te sklepy czynne są w Wigilię
Delfiny w Odrze. Jest rozpoznanie. Pomylili je z morświnami
Delfiny w Odrze. Jest rozpoznanie. Pomylili je z morświnami