Ponad 30 stacji hydrologicznych zanotowało już powodziowy stan alarmowy. W 106 stacjach obowiązuje z kolei stan ostrzegawczy. Mieszkańcy terenów nad Wisłą, Odrą i Wartą zaczynają obawiać się o przyszłość.
Chociaż do spokoju jeszcze brakuje, to sytuacja zaczyna się poprawiać. Na mapach przedstawionych przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej znikają powoli ostrzegawcze, pomarańczowe punkty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co dalej z powodzią? Sytuacja będzie się normować
IMGW regularnie wydaje nowe ostrzeżenia przeciwpowodziowe, ale ubywa tych najgroźniejszych. W środę (14.02) stacja informowała, że rzeki zaczynają opadać, a stacji z przekroczeniami jest już coraz mniej.
Czytaj także: IMGW zapowiada. Polacy, bądźcie gotowi!
Mimo, że obszar Wisły czy Odry nadal przekracza przyjętą normę, to mieszkańcy mogą już powoli odliczać dni do stabilizacji. Specjaliści z Instytutu zaznaczają, że spodziewane jest przemieszczanie się fali wezbraniowej, a później stopniowa stabilizacja.
Sprzyja ku temu przewidywana pogoda. Według IMGW w kolejnych dniach czeka nas mniej opadów, a dzięki temu rzeki będą mogły powoli wracać do koryt.
W kolejnym tygodniu czekają nas ciepłe i mniej wilgotne dni, niż ostatnie. Większe opady spodziewane są wyłącznie w weekend. W tym czasie na rzekach pojawią się niewielkie wahania w aktualnych strefach - informują eksperci z Instytutu.
Przypomnijmy, że największa współcześnie powódź w Polsce miała miejsce w 1997 roku. Powódź Tysiąclecia doprowadziła do strat na poziomie około 12 miliardów złotych.