W ostatnich dniach nad Gnieznem przeszła potężna nawałnica. Przez godzinę padał deszcz, a nawet grad. Wiele ulic i budynków zostało zalanych. Strażacy interweniowali ponad 200 razy. Wielu mieszkańców przekonywało, że takiej nawałnicy nigdy nie przeżyli.
Czytaj więcej: Armagedon w Gnieźnie. Co tam się stało? Ekspert wyjaśnia
Prof. Bogdan Chojnicki, klimatolog z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu w rozmowie z Interią mówi, że jeszcze w środę może być niespokojnie.
Powierzchnię Polski pokrywa ten sam rodzaj powietrza, mogący wywołać gwałtowne opady. W naszym kierunku sunie dość mocny front z południa, pojawia się też styk dwóch mas powietrza. To warunki klasycznie burzowe. Przeciętny człowiek odczuwa to jako rodzaj "nerwowego", gorącego i parnego powietrza, które bardzo szybko wpada w stan nierównowagi - opisuje w rozmowie z portalem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ostrzeżenia IMGW dotyczą 13 województw. Mogą występować burze pociągowe, czyli nasuwające się na siebie i wolno przemieszczające. W centralnej Polsce może spaść nawet 55 mm deszczu. W kolejnych dniach również mogą pojawiać się niebezpieczne zjawiska.
Nawałnice mogą się powtarzać w kolejnych dniach
Rzecznik IMGW Grzegorz Walijewski w rozmowie z Interią uważa, że sytuacje znane z wielu miast, gdy obfity deszcz utrudniał funkcjonowanie wielu miast, mogą zdarzyć się w kolejnych dniach. Przypomina, że w poniedziałek woda zakłóciła funkcjonowanie m.in. w Szczecinie.
Ciepłe powietrze ma zdolność do przechowywania większej ilości wilgoci. Gnieźnieński przykład był bardzo ciekawy, gdyż to nie była burza frontowa, podczas której jedno powietrze "spychało" drugie, tylko odbyła się ona wewnątrz masy. Takie zjawisko jest trudne do przewidzenia - mówi Interii i ocenia, że gwałtowane zjawiska będą coraz częściej.
- Gdy pytałem innych specjalistów, mało kto kojarzył sytuacje, by gradziny miały trzy centymetry średnicy. W najbliższych dniach gradobicia znów są możliwe, ale raczej nie aż tak silne, jak w Gnieźnie - precyzuje Walijewski.
Rzecznik IMGW w rozmowie z Interią uważa, że nadchodzące lato ma być burzowe. Z kolei klimatolog, prof. Chojnicki uściśla, że alertów przed gwałtowną burzą powinniśmy spodziewać się 30 minut przed jej nadejściem.
Czytaj więcej: Prof. Malinowski: Oderwaliśmy się od świata za oknem
Grzegorz Walijewski apeluje, by nie ignorować ostrzeżeń. - Myślimy czasem, że dopiero jak będzie "trójka" to zjawisko będzie potężne. Nic bardziej mylnego, nawet przy "jedynce" tak może się zdarzyć - mówi Interii.