Na wysyp grzybów musimy jeszcze poczekać. Wiesław Kamiński z portalu nagrzyby.pl w rozmowie z o2.pl podkreślił, że "pierwszych grzybów możemy spodziewać się, jak będzie ciepło, puszczą liście i nie będzie przymrozków".
Czytaj także: Wysyp grzybów w Polsce? Ekspert grzmi. "To są bzdury"
Kilka dni ciepłej aury sprawiło, że w niektórych lasach powoli pojawiają się niewielkie smardze. Zbieracze trafiają na nie w różnych rejonach kraju. Znalezieniem tych ciekawych grzybów pochwaliła się w mediach społecznościowych kobieta, która określa się jako "pasjonatka mykologii".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Są! Są! Są! Smardze, smardzyki, smardzusie - moje najcudowniejsze wreszcie się pojawiły! - napisała internautka z nieukrywaną radością.
Dlaczego smardze są tak cenione? To tzw. polskie trufle
Czytaj także: Pokazali atrakcję dla dzieci. Burza w komentarzach
Znalezione przez nią smardze są niewielkie. Na zdjęciach widać, że nie przekraczają 2-3 cm (czyli wielkości jednogroszówki). Mimo to odkrycie smardzów to duże wydarzenie dla fanów grzybobrania. Gatunek ten nie bez przyczyny nazywany jest "polskimi truflami".
Skąd wynika takie określenie dla smardzów? Kilogram tych świeżych grzybów w sezonie kosztuje od 200 do nawet 500 zł. Za suszone smardze trzeba zapłacić nawet 2000 - 2500 zł za kilogram.
Smardze występują głównie w lasach liściastych, na skrajach łąk, ale też na prywatnych działkach. Mogą rosnąć pojedynczo lub w grupach. Największy ich wysyp to kwiecień i maj, chociaż pojedyncze okazy mogą pojawić się pod koniec marca.
Grzyby często mylone są z trującą piestrzenicą kasztanowatą. O uwagę przy zbieraniu polskich trufli apelują leśniczy i lekarze, ponieważ zatrucie piestrzenicą może być niebezpieczne dla zdrowia, a nawet życia.