W poniedziałek (22 kwietnia) temperatura była bardzo niska - nie przekroczyła 10 stopni Celsjusza. Najcieplejszą stacją synoptyczną był Sandomierz (8,2 st. C), a najchłodniej było w Zakopanem (1,3 st. C).
Zimno było również w nocy z poniedziałku na wtorek (23 kwietnia). "Jeśli spojrzeć na przeciętne (1991-2020) warunki termiczne na początku trzeciej dekady kwietnia (23 IV), to w tym okresie (z wyłączeniem stacji górskich i podgórskich: Kasprowy Wierch, Śnieżka, Zakopane) powinniśmy spodziewać się temperatury minimalnej od 1,8°C (Białystok) do 7,2°C (Zielona Góra)" - zauważali eksperci Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW) na Facebooku.
Tymczasem prognozy na 23 kwietnia wskazują, że wartości temperatury minimalnej (TMIN) będą znacznie niższe niż przeciętnie. Na 40 stacjach spodziewać się można temperatury minimalnej niższej lub równej 0°C. Najniższa wartość TMIN (–6°C) wystąpi w Jeleniej Górze i Kłodzku. Na 28 stacjach (65%) wartości anomalii TMIN spadną poniżej –5°C. Najwyższa ujemna anomalia jest spodziewana w Zielonej Górze (–10,2°C) - dodawali.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Następnie zaznaczyli, iż "z pewnym uproszczeniem można stwierdzić, że tak niskie wartości TMIN notowane są na tych stacjach przeciętnie raz na 20 lat (prawdopodobieństwo przekroczenia wynoszące 95%)".
Pogoda daje się we znaki
"Fakt" spostrzega, że niskie temperatury szczególnie mocno dają się we znaki rolnikom oraz plantatorom.
Tam gdzie jeszcze można toczy się walka, o uratowanie krzewów i drzew przed skutkami mrozu. Jednak już plantatorzy mówią o ogromnych stratach spowodowanych wymrażaniem owocowych upraw, co spowoduje zmniejszenie plonów i podwyżkę cen - donosi tabloid.