40-letni Akira Furusho leżał na wybiegu białych tygrysów, miał ranę szyi. Krwawiącego mężczyznę przewieziono do szpitala, ale lekarze mogli już tylko stwierdzić zgon - informuje BBC. Furusho był pracownikiem Hirakawa Zoological Park w mieście Kagoshima.
Najpierw musieli uśpić tygrysa. Blisko rannego znajdował się samiec o imieniu Riku, który został potraktowany środkiem uspokajającym, żeby nie narażać na niebezpieczeństwo ratowników i policji.
Prawdopodobnie to Riku zaatakował opiekuna. Dyrekcja zoo przypuszcza, że 40-latek chciał posprzątać wybieg dla tygrysów. Jednak zwykle obsługa zagania zwierzęta do specjalnego pomieszczenia, izolując je od ludzi na czas sprzątania.
Tygrys nie zostanie uśmiercony. Zoo tłumaczy, że prosiła o to pogrążona w żałobie rodzina zmarłego. Na razie nie wiadomo, co sprowokowało atak zwierzęcia. Policja bada teraz zabezpieczenia i warunki, w których przebywają wszystkie cztery białe tygrysy, którymi opiekuje się zoo.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.