Fernando Santos włożył kij w mrowisko. Jego wywiad z Jackiem Kurowskim w TVP Sport odbił się szerokim echem. Najwięcej dyskusji wzbudził temat towarzyskiego meczu z Niemcami. Selekcjoner przyznał bowiem, że w tym terminie rozgrywanie takiego spotkania nie ma sensu.
- Ten mecz już został zaplanowany i nic z tym nie można zrobić. Szanuję to, ale jeżeli teraz by mnie zapytano, czy mamy grać ten mecz, powiedziałbym, że nie. Nie interesuje mnie to tak naprawdę, nie jest mi potrzebne - wypalił Portugalczyk.
Santos zapowiedział, że w sposób profesjonalny podejdzie do rywalizacji z "Die Mannschaft". Podkreślił, że wystawi silny skład na to spotkanie, choć może zabraknąć w nim kilku kluczowych reprezentantów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Marciniak zapytany o Lahoza. "Inny świat"
Mocna odpowiedź Borka
Słowa Santosa są szeroko komentowane w piłkarskim środowisku. Odniósł się do nich m.in. Mateusz Borek z "Kanału Sportowego". Znany komentator był zaskoczony słowami Portugalczyka.
Nie wierzę w to, że Fernando Santos podpisując kontrakt na pracę z reprezentacją Polski, nie wiedział o tym, że będzie zagospodarowany meczem drugi termin, gdzie normalnie niektóre drużyny grają dwa mecze eliminacyjne - zaznaczył w rozmowie.
Czytaj także: Inny sposób kibicowania. Wiwatowali na cześć rywali
Odniósłbym się jeszcze do jednego wątku z tego wywiadu, który strasznie mnie zasmucił, zastanowił. Pojawiło się w mojej głowie dużo znaków zapytania. Fernando Santos mówi, że on nie wiedział o aferze premiowej. To ja pytam: to jaki jest poziom przygotowania do objęcia tej reprezentacji? Jeśli o tym trąbią media, to jest jeden z głównych tematów - powiedział Borek.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.