Grządziel została szefową gabinetu politycznego minister Elżbiety Witek 5 czerwca. Informacja o jej zatrudnieniu widnieje na stronach MSWiA. W przeszłości pracowała w biurze PiS na Nowogrodzkiej, w którym zajmowała się m.in. robieniem prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu makijażu przed występami telewizyjnymi i wprowadzaniem do komputera ankiet członkowskich. Z kolei w 2015 roku, w kampanii wyborczej, dbała o jak najlepszy ubiór dla Beaty Szydło. Towarzyszyła jej podczas wyjazdów, stała się jej bliską koleżanką. – Kiedy Szydło została premierem, awansowała Grządziel na głównego swojego doradcę. To było spore zaskoczenie…– mówi nam jeden z polityków PiS.
Kiedy Szydło straciła funkcję premiera i została wicepremierem, Grządziel została jej szefową sekretariatu. Teraz przyszła do pracy w MSWiA. Z minister Elżbietą Witek zna się właśnie z KPRM. Obecna szefowa resortu spraw wewnętrznych i administracji pełniła przez długi czas funkcję szefowej gabinetu politycznego Szydło.
Jak ujawnił jakiś czas temu "Newsweek”, Grządziel była też zatrudniona w podkarpackim biurze europosła Tomasza Poręby. Próżno jej było jednak odszukać w biurze polityka. - Etat u Poręby to dla niej finansowy bonus. Nie słyszałem, żeby cokolwiek dla niego robiła. A czym zajmuje się na Nowogrodzkiej? Załatwia sprawy zlecane przez Joachima Brudzińskiego, a jak trzeba, to bierze kuferek z partyjnymi kosmetykami i maluje prezesa. Jest jedną z dwóch dziewczyn, które się tym zajmują – mówił wówczas informator tygodnika.
Zobacz też: Patryk Jaki europosłem. Nie wyklucza, że odda mandat
Jak minister Elżbieta Witek uzasadnia wybór Natalii Grządziel na szefową swojego gabinetu politycznego? - Decyzję o zatrudnieniu pracownika Gabinetu Politycznego Ministra każdorazowo podejmuje szef danego resortu. Zatrudnienie w Gabinecie Politycznym Ministra następuje na podstawie przepisów ustawy o pracownikach urzędów państwowych - odpisał nam wydział prasowy MSWiA.
Grządziel ma 33 lata. Jak wynika ze stron resortu, oprócz KPRM pracowała również w Orlenie.
Przypomnijmy, powierzenie Witek tak ważnego resortu dla wielu osób, nawet w samym PiS, było ogromnym zaskoczeniem. Dla nowej szefowej MSWiA również.
- To resort dla mnie nowy, też niespodzianka, dlatego przede wszystkim będę się na początku bardzo intensywnie tego resortu uczyć. Jest mało czasu, ale ja się szybko uczę - stwierdziła tuż po nominacji Elżbieta Witek, nowa szefowa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Teraz okazuje się, że pracę w resorcie nowa pani minister rozpoczęła od zatrudnienia swojej dobrej znajomej z KPRM. Dodajmy, że objęcie przez Witek ministerialnej funkcji, jak i zatrudnienie Grządziel w gabinecie politycznym to niewątpliwie wzmocnienie pozycji Beaty Szydło.
Szybko miał to zauważyć wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Jarosław Zieliński. – Zieliński codziennie zaczyna pracę od wizyty w gabinecie Witek. Razem piją kawę, plotkują. Zieliński po odejściu Brudzińskiego miał apetyt na fotel szefa MSWiA. Groził nawet dymisją i odejściem z resortu. Nie dostał stanowiska ministra, bardzo to przeżył, ale skalkulował sobie, że bardziej mu się opłacają dobre relacją z nową szefową resortu, aniżeli krytykowanie jej za plecami. To on zna resort, urzędników i specyfikę pracy w MSWiA. I to on teraz bardziej rządzi ministerstwem aniżeli Witek – mówi nam nasze źródło.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.