O Joannie Droździe, aktorce i reżyserce teatralnej zrobiło się głośno przed dwoma laty, kiedy córka znanego satyryka w wywiadzie udzielonym magazynowi Replika wyznała, że identyfikuje się osoba panseksualna.
W praktyce oznacza to, że 43-latka nie czuje pociągu do konkretnej płci czy tożsamości z nią związanej, a jej zainteresowanie w obrębie emocji czy seksualności może dotyczyć zarówno kobiet jak i mężczyzn oraz osób identyfikujących się jako jedna z płci.
O to, jak na głośny coming-out zareagował sławny ojciec, zapytali dziennikarze Faktu. Tadeusz Drozda opowiadając o córce nie krył podziwu dla jej dokonań artystycznych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Joanna wybrała zupełnie inną drogę. Sam jestem zszokowany. Nie spodziewałem się, że aż w takim kierunku pójdzie i tak dobrze jej to idzie. Ona dużo pisze, napisała świetne musicale. Jej musicale są grane w całej Polsce. Jeden jest grany w Białymstoku, nazywa się Hotel Ritz, potem w Warszawie równolegle na dwóch scenach idą musicale napisane przez nią. Jeden w Syrenie i "40 latek" w Rampie - powiedział na łamach Faktu.
Pytany o stosunek do wyznania córki na temat swojej seksualności, Drozda rozbrajająco przyznał, że nie do końca się w tym orientuje, a ze względu na obowiązki, jego kontakt z córką nie należy do najczęstszych.
Tak szczerze powiedziawszy, nie wiem, na czym to polega, natomiast my w ogóle na te tematy nie rozmawiamy. Mamy tyle innych tematów, poza tym rzadko się widujemy - przyznał cytowany przez tabloid.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.