Julia Szeremeta pojawiła się w hali przylotów na warszawskim Okęciu, gdzie została serdecznie powitana przez tłum kibiców i przyjaciół. Okrzyki radości wypełniały przestrzeń, a na przybyłą pięściarkę czekała grupa fanów, którzy mieli banery z jej podobizną. Ponadto 20-latka otrzymała od nich mnóstwo kwiatów.
Wzruszona i lekko oszołomiona Szeremeta opowiedziała o swoich uczuciach po powrocie z Paryża, przyznając, że początkowo była zawiedziona, ponieważ liczyła na złoty medal.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Dopiero z czasem zrozumiałam, jak ogromne znaczenie ma ten srebrny medal" – powiedziała w rozmowie z "Faktem".
Poniedziałek był dla Julii dniem pełnym emocji i intensywnych spotkań, które następowały jedno po drugim w szybkim tempie. Jej harmonogram we wtorek również był niezwykle napięty. Tego dnia pięściarka spotkała się z wicepremierem i szefem MON, Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, który wręczył jej medal za zasługi.
Ktoś zniszczył auto Julia Szeremety
Kiedy nadszedł czas na odpoczynek, Julia odkryła, że jej samochód, który pozostawiła pod siedzibą Polskiego Komitetu Olimpijskiego przed wylotem do Paryża, został uszkodzony. Jak donosi "Fakt", tylny zderzak pojazdu jest zarysowany. Wygląda na to, że inny kierowca, cofając, uderzył w auto naszej medalistki.
- Oprócz uszkodzonego zderzaka, czujnik parkowania również przestał działać. Na szczęście sprawy są już rozwiązane, sponsor zorganizował mi samochód zastępczy, a ja właśnie szykuję się do podróży powrotnej do Lublina – powiedziała srebrna medalistka w rozmowie z "Faktem".
Czytaj także: Tragedia na lotnisku Chopina. Nie żyje mężczyzna
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.