"Mouline Rouge!" to z pozoru ograna opowieść o beznadziejnej miłości. Biedny poeta Christian (Ewan Mcgregor) zakochuje się z wzajemnością w luksusowej kurtyzanie (Nicole Kidman), której marzeniem jest zostać aktorką. Spełnić je może obrzydliwie bogaty książę, jednak tylko pod warunkiem spędzenia kilku nocy z piękną Satine. Akcja toczy się w kuluarach najsłynniejszego i najbardziej skandalizującego nocnego klubu Paryża przełomu wieków.
Krytycy trafnie nazwali film postmodernistycznym musicalem. Jego muzyczna warstwa to zaskakująco przyjemna podróż po najróżniejszych stylach i gatunkach. Starannie dobrane utwory, wśród których znalazły się przeboje Stinga, McCartneya, Dawida Bowiego, Madonny, U2 czy Queen, są tu nie tylko efektownym przerywnikiem, lecz także formą wyrażania myśli postawioną na równi z dialogami. Być może właśnie dzięki temu obraz ani na chwilę nie traci tempa, dosłownie zanurzając oszołomionego widza w barwnej, roztańczonej fantasmagorii. Georges Méliès byłby zachwycony.
Obraz Luhrmana został nagrodzony Oscarami za scenografię i kostiumy. Zdobył też trzy Złote Globy, m. in. w kategorii muzyka. Na jego koncie znalazło się w sumie aż 41 statuetek. Ogromny sukces zawdzięcza chyba przede wszystkim świeżemu, intrygującemu pomysłowi na musical, który, nakręcony niemal całości w atelier, ze swoją stylizowaną teatralnością, paradoksalnie nawiązuje do samych początków kina.
Moulin Rouge!, Canal+ Film, 20:00
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.