Jest maj 1940 roku. Tracący zaufanie społeczne Neville Chamberlain podaje swój gabinet do dymisji, a jego miejsce niespodziewanie zajmuje nielubiany nawet we własnej partii, izolowany Churchill. Świeżo zaprzysiężony premier ma do podjęcia decyzję, od której - nie przesadzając - zależą losy całego świata.
"Czas mroku" to przede wszystkim wybitna kreacja Gary'ego Oldmana. Za rolę w filmie Wrighta aktor zgarnął praktycznie wszystkie liczące się nagrody, w tym Oscara i Złoty Glob. Odmieniony nie do poznania przez utalentowanych charakteryzatorów Brytyjczyk tworzy sugestywny i przejmujący obraz człowieka, który musi uwolnić się od pełnej porażek przeszłości i w przyspieszonym trybie dorosnąć do wielkości, do której zawsze aspirował.
Krzepiący hollywoodzki dramat ma swoje gorsze momenty. Scena, w której Churchill rzekomo pierwszy raz w życiu wsiada do londyńskiego metra i spotyka tam walecznie usposobionych mieszkańców z czarnoskórym Brytyjczykiem na czele, jest niestety definicją kiczu. Świetnie wyreżyserowany obraz Wrighta niewiele jednak traci na takich narracyjnych wpadkach.
To zapewne zasługa niezwykłej dbałości o szczegóły, z jaką został zrealizowany. Wrażenie robią przede wszystkim klimatyczna scenografia oraz pięknie skomponowane i oświetlone kadry, których autorem jest Bruno Delbonnel. Ciemne, wyblakłe zdjęcia i wszechobecny dym papierosowy to idealne wręcz narzędzia do mitologizacji europejskiej "najczarniejszej godziny" (ang. tytuł filmu to "Darkest Hour").
"Czas mroku", 21:50, Canal +
_Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.