W niedzielę rano, 22 września, we Wrocławiu odbyło się kolejne posiedzenie powodziowego sztabu kryzysowego, na którym przedstawiciele lokalnych władz omówili aktualną sytuację w regionie.
Jak relacjonuje Polska Agencja Prasowa, Minister Infrastruktury Dariusz Klimczak poinformował o zamknięciach i ograniczeniach ruchu na sześciu liniach kolejowych. Związane są one m.in. z falą wezbraniową na Odrze, przechodzącą przez województwa dolnośląskie i lubuskie.
W nocy został zamknięty jeden z torów linii Wrocław – Zielona Góra, a prawdopodobnie w następnych godzinach zostanie zamknięty drugi tor. Ponowne otwarcie nastąpi po przejściu fali powodziowej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wojewoda lubuski Marek Cebula poinformował o wzrostach poziomu wody na Odrze w województwie lubuskim, zwłaszcza w Szlichtyngowej oraz Krośnie Odrzańskim, które spodziewają się kulminacji fali. "Tutaj jest Bóbr, który wlewa się do Odry – prawdopodobnie może dojść do zalania miejscowości Stary Raduszec. O tym rozmawiamy i tworzymy plany dotyczące takich sytuacji" – wskazał Cebula, dodając że w gminie Siedlisko podjęto decyzję o dobrowolnej ewakuacji dwóch miejscowości.
Problemy mogą pojawić się także w miejscowościach położonych w pobliżu ujścia Nysy Łużyckiej do Odry, między innymi w okolicach Kosarzyna i Łom, znajdujących się przy granicy z Niemcami.
Wojewoda dolnośląski Maciej Awiżeń oszacował, że straty związane z powodzią na Dolnym Śląsku wynoszą około 5 miliardów 395 milionów złotych. "Pocieszające jest to, że spłynęły już szacunkowe dane z najbardziej dotkniętych gmin" – zaznaczył Awiżeń.
"Turystyka powodziowa". Ważny apel władz
Prezydent Wrocławia Jacek Sutryk poinformował, że w mieście nie odnotowano incydentów związanych z zagrożeniem powodziowym. Jednocześnie podkreślił, że "musiały się pojawić pierwsze sankcje dla tych, którzy cały czas uprawiają turystykę powodziową i nadwerężają konstrukcję i tak już mocno nadwerężonych wałów".
Również pełnomocnik MSWiA w regionie Lądka-Zdroju i Stronia Śląskiego, Michał Kamieniecki, zwrócił uwagę na nieodpowiedzialne zachowanie niektórych "turystów powodziowych".
Jeżeli widzę osoby z samochodem sportowym Porsche, które poruszają się w sposób spacerowy i robią zdjęcia, co paraliżuje nam pracę, to naprawdę włos się na głowie jeży - zaznaczył.
"Turystyka powodziowa" to rosnący problem. Na zalane/zagrożone powodzią tereny zjeżdżają się tłumy gapiów (wśród nich są także dzieci). Ciekawscy nie tylko obserwują, ale i filmują i robią pamiątkowe selfie, nierzadko utrudniając przy tym pracę służbom.
Niedawno strażacy ewakuowali trzy osoby, które wjechały autem do zbiornika Racibórz Dolny. W pewnym momencie woda odcięła "turystom" drogę ucieczki.
Czytaj także: Wjechali autem do zbiornika Racibórz Dolny. Oto finał