"Lodowiec zagłady" to termin używany do określenia lodowca Thwaites w Zachodniej Antarktydy. W odróżnieniu od zwykłego kawałka lodu, Thwaites jest ogromnym, częściowo zanurzonym w wodzie fragmentem lądolodu, mającym istotny wpływ na globalny poziom mórz, w tym Morza Śródziemnego. Zmiany klimatyczne, a w szczególności ocieplenie atmosfery, spowodowały, że lodowiec wszedł w fazę tzw. samonapędzającego się rozpadu.
Naukowcy wskazują, że do 2025 roku ostatni fragment jego wschodniej półki lodowej, choć niewielki, ma się rozpaść. Jak informuje czasopismo "Scientific American", jego znaczenie nie może być jednak bagatelizowane. Obecnie pełni on funkcję swoistego korka, który zabezpiecza dalszą część lądolodu przed bezpośrednim kontaktem z oceanem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jeśli Thwaites ulegnie całkowitemu rozpadowi, może to doprowadzić do zjawiska, w którym znaczna ilość lądolodu zsunie się do wód oceanicznych. Tak drastyczna zmiana mogłaby podnieść poziom mórz nawet o 3 metry, co miałoby katastrofalne konsekwencje dla nabrzeżnych ekosystemów oraz ludzkich osiedli na całym świecie.
Mieliśmy nadzieję, że utrata tego lodu zajmie 100 albo 500 lat. W tej chwili dużym problemem jest to, czy stanie się to znacznie szybciej - powiedziała Christine Dow z Uniwersytetu Waterloo.
Gracja znajdzie się pod wodą?
W wyniku rozpadu "lodowca zagłady" istnieje poważne ryzyko, że wiele obszarów nadbrzeżnych może zniknąć. Badacze wskazują, że jednym z najbardziej zagrożonych krajów jest Grecja, która znalazła się w "czerwonej strefie" ze względu na wysokie ryzyko podniesienia poziomu morza. W ciągu ostatnich 30 lat kraj ten stracił bezpowrotnie około 250 km² swoich plaż, co stanowi alarmujący sygnał o wpływie zmian klimatycznych na lokalne ekosystemy i gospodarki.
Costas Synolakis, ekspert w dziedzinie wpływu katastrof naturalnych, ostrzegł, że Grecja będzie musiała podjąć dalsze działania w celu przygotowania się na zatopienie jeszcze większej części swojej linii brzegowej.
Linia brzegowa niektórych plaż cofnie się nawet o 30 metrów, w zależności od nachylenia terenu. Małe wyspy położone blisko poziomu morza przestaną istnieć - oznajmił Costas Synolakis w rozmowie ze stacją ERT.