Jak informuje Fox News, do zdarzenia doszło we wtorek 20 czerwca. Monitoring na stacji benzynowej uchwycił moment, gdy podpalacz wchodzi do budynku sklepu o wczesnych godzinach porannych, ściskając w rękach lampę lutowniczą.
Podpalił stację benzynową z pracownikiem w środku
Niezadowolony klient nagle przewrócił znajdujący się nieopodal drzwi kosz na śmieci, a następnie zaczął je podpalać przy użyciu przyniesionej ze sobą lampy. W ten sposób odciął ekspedientowi, na którym zamierzał się zemścić, drogę ucieczki.
Kamera monitoringu zarejestrowała również moment, gdy klient mówi coś do nielubianego przez siebie pracownika. Funkcjonariusze policji nie ujawnili jednak, co dokładnie padło między obiema osobami. Po podpaleniu stacji napastnik wycofał się z miejsca przestępstwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przeczytaj także: Partyzanci? Prowokacja? Atak na komisariat policji w Rosji
Ogień w błyskawicznym tempie rozprzestrzenił się w pomieszczeniu. Na szczęście pracownikowi, który był celem ataku, udało się uratować – został przetransportowany do szpitala zaledwie z oparzeniami pierwszego stopnia. Do wiadomości publicznej nie podano, czy poszkodowany opuścił już placówkę medyczną.
Podpalacz i niedoszły morderca w jednym niedługo cieszył się wolnością. Jak podkreśla rzecznik lokalnej policji, szybko udało im się ustalić, kim jest poszukiwany mężczyzna. Już w środę 21 czerwca funkcjonariusze pochwalili się sukcesem – udało im się już zaaresztować głównego podejrzanego, jednak zdecydowali się nie podawać jego personaliów do wiadomości publicznej.
Przeczytaj także: Rybnik. Nie chciał zapłacić za przejazd. Podpalił taksówkę
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.