Dramat rozegrał się w okolicach ulicy Granicznej w Tomaszowie Mazowieckim. Dwaj chłopcy jeździli po chodniku na hulajnodze i rowerze. Kiedy jeden z nich oparł się o latarnię, konstrukcja złamała się i runęła prosto na dzieci.
11-latkowie nie zdążyli odskoczyć. Jeden z nich doznał poważnego urazu głowy, drugiego słup uderzył w nogę - donosi portal tomaszowmazowiecki.naszemiasto.pl.
Ona zaczęła skrzypieć i leciała w naszą stronę. Próbowałem ją jeszcze przytrzymać, ale nie udało się - mówił w rozmowie z Polsat News Oliwer Józwik, jeden z poszkodowanych chłopców.
Na miejsce przyjechały służby ratunkowe. Poważniej ranny chłopiec został przetransportowany do Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Drugiego opatrzono na miejscu, a do szpitala zawiozła go mama.
Słup, który przewrócił się na chłopców, pochodzi z początku lat 80., czyli z czasu budowy osiedla. Jego mieszkańcy twierdzą, że złamana u podstawy latarnia była całkowicie skorodowana, a jej stan dało się ocenić gołym okiem. Tymczasem rzeczniczka urzędu miasta Joanna Budyn wyjaśnia, że konstrukcja została przez spółdzielnię zakwalifikowana do drugiej grupy, czyli niewymagającej natychmiastowej interwencji.
W Tomaszowie Mazowieckim zwołano sztab kryzysowy. Teraz na terenie całego miasta sprawdzane są wszystkie latarnie, których jest w sumie około 6 tys.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.