Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...

Nieprzytomny czekał aż zwolni się miejsce na SOR. Obudził się i poszedł do domu

70

W Legionowie doszło do nietypowego zdarzenia. Mężczyzna, który stracił przytomność, po długim oczekiwaniu w karetce, opuścił szpital na własne żądanie.

Nieprzytomny czekał aż zwolni się miejsce na SOR. Obudził się i poszedł do domu
Zdjęcie ilustracyjne. (PAP, Albert Zawada)

Kilka dni temu w Legionowie miało miejsce niecodzienne zdarzenie. Pogotowie ratunkowe zostało wezwane do mężczyzny, który stracił przytomność w lokalu gastronomicznym w Serocku.

Ze wstępnych badań wynikało, że pacjent miał zachowane podstawowe czynności życiowe, jak tętno i oddech. Badanie EKG wykluczono chorobę serca. Osoby będące na miejsce zapewniły, że mężczyzna nie doznał żadnego urazu.

Ratownicy uznali, że pacjent wymaga natychmiastowego transportu do szpitala i przewieźli go do Wojskowego Instytutu Medycznego w Legionowie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Czego Polacy życzą politykom? "Bezczelni są"

Na miejscu okazało się, że SOR nie mógł przyjąć pacjenta z powodu braku wolnych łóżek. Mężczyzna musiał pozostać w karetce pod opieką ratowników, czekając na zwolnienie się miejsca.

Po czterech i pół godzinach oczekiwania, dzięki podanej kroplówce, pacjent odzyskał świadomość.

Podczas rozmowy z ratownikami okazało się, że jego stan był wynikiem nadmiernego spożycia alkoholu. Mężczyzna nie potrafił określić ilości wypitego alkoholu, ale zaczął deklarować, że czuje się lepiej i nie chce iść do szpitala.

Po długim oczekiwaniu pacjent zdecydował się opuścić karetkę na własne żądanie. Zadzwonił po znajomego, który pomógł mu wrócić do domu. Cała interwencja zakończyła się po ponad czterech godzinach bezowocnego oczekiwania na pomoc medyczną.

- Interwencje u pacjentów po spożyciu alkoholu, szczególnie tych, którzy są nieprzytomni, są trudne. Nigdy do końca nie wiemy, czy osoba jest nieprzytomna z powodu dużej ilości wypitego alkoholu czy urazu lub choroby zagrażającej życiu - tłumaczy w rzmowie z TVN24 Dorota Glinicka, prezeska zarządu Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Legionowie.
Autor: ESO
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Koszmarny wypadek pod Toruniem. Auto rozerwane na pół
Ministerstwo planuje duże zmiany. Ostatnie takie ferie zimowe
Tłum Rosjan bawi się we Francji. "W końcu się poddali"
Usłyszał wyrok za jazdę na podwójnym gazie po podwórku. Jest wniosek RPO
Sceny na rondzie w Ostrowie Wlkp. Pokazali nagranie
Julia Szeremeta. Tak sukces w boksie zmienił jej życie
Może chronić przed rakiem jelita grubego. Wystarczy pić szklankę dziennie
Odszedł Andrzej Kraśnicki. Ogromna strata dla polskiego sportu
Oskarżenia po meczu w Arabii. Partnerki piłkarzy nie chciały milczeć
Rosja nie ma litości dla Nawalnego. Putin mści się nawet po jego śmierci
Wyniki Lotto 10.01.2025 – losowania Euro Jackpot, Multi Multi, Ekstra Pensja, Ekstra Premia, Mini Lotto, Kaskada
Przykra wiadomość od Straży Granicznej. "Draniu, dziękujemy"
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić