Kamil B. przez wiele tygodni pozostawał w stanie śpiączki klinicznej. Lekarze sami go w nią wprowadzili – stan oparzonego i pobitego chłopca był na tyle ciężki, że zdecydowano się na oszczędzenie mu nieustannych cierpień. Ostatecznie mimo ich wysiłków dziecko zmarło w poniedziałek 8 maja.
Śmierć Kamila z Częstochowy. "Ten pogrzeb jest biały". Przyszły setki osób
Przyczyną, dla której ojczym skatował Kamila, było przypadkowe zrzucenie przez chłopca jego telefonu. Śmierć 8-latka dała początek ogólnopolskiej debacie na temat systemowej ochrony dzieci przed przemocowymi opiekunami, a także – przywróceniu kary śmierci.
Przeczytaj także: Tragiczne wieści. Nie żyje Kamilek skatowany przez ojczyma
Ceremonia pogrzebowa Kamila z Częstochowy rozpoczęła się od mszy. Nabożeństwo zostało odprawione o godzinie 13 w kościele pod wezwaniem Zmartwychwstania Pańskiego w Tajemnicy Emaus – świątynia znajduje się na częstochowskim na cmentarzu Kule.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ceremonii pogrzebowej przewodniczył biskup pomocniczy archidiecezji częstochowskiej Andrzej Przybylski. Jak nietrudno było przewidzieć, biorąc pod uwagę poziom poruszenia mieszkańców Polski, na uroczystościach pożegnania 8-latka zgromadziły się setki osób.
Wielu z nich zabrało ze sobą kwiaty – zwłaszcza białe róże – a nawet pluszowe misie czy baloniki w jasnoniebieskim kolorze, które planowo wypuszczono w niebo.
Choć to jest pogrzeb i choć ta śmierć jest pełna ciemnych kolorów, pełna smutku, oburzenia, trudności, to ta śmierć, ten pogrzeb jest biały. My, księża, założyliśmy dzisiaj na tę mszę św. białe ornaty, Kamilek leży w trumnie białego koloru, a to jest znak jasności, znak nadziei, że jest teraz z nami, tam w niebie i nam towarzyszy, by teraz podziękować, nie za ciekawość, ale za miłość, chce podziękować za każdy odruch dobra i za każdą modlitwę – głosił kazanie bp Andrzej Przybylski.
Przeczytaj także: Mieszkał z Kamilkiem z Częstochowy. Tłumaczy: byłem w pracy
Pogrzeb Kamila z Częstochowy. Dantejskie sceny nad trumną: "Nie wierzymy, że to koniec"
Jednym z uczestników pogrzebu był ojciec Kamila. Mimo że nie istnieją żadne dowody na to, aby mężczyzna w jakikolwiek sposób krzywdził 8-latka, niektórzy podchodzili do niego i przypuszczali – na szczęście tylko werbalne – ataki.
Pozostali żałobnicy nie zamierzali patrzeć obojętnie na niestosowne, delikatnie ujmując, zachowanie i zaapelowali o godne uczestnictwo w ceremonii.
Przeczytaj także: "Tak bardzo płakał". Co się dzieje z dziećmi Magdaleny B.?
Obecna była także przyrodnia siostra chłopca. Zarówno ona, jak i ojciec chłopca nie kryli, że czują strach przed przyszłością. Wyrazili wątpliwości, aby w przyszłości nie byli narażeni na ataki ze strony osób obwiniających ich o bezczynność, a także w zmniejszenie poziomu cierpienia.
Nie wierzymy, że to koniec – mówili zrozpaczeni w rozmowie z Wirtualną Polską.
Przeczytaj także: Brat bliźniak oprawcy Kamila. Matka chłopca miała z nim romans
Jednym z najbardziej poruszających momentów pogrzebu było odczytanie listu skierowanego do zmarłego. Jego autor, przemawiając w imieniu wszystkich osób poruszonych tragedią Kamila, przeprosił 8-latka za to, że społeczeństwo nie ruszyło mu z pomocą na czas.
Kamilek był chłopcem pełnym wiary i odwagi. Nie powinno cię, Kamilku, tu być, nasze serca rozpadły się na miliony kawałków. Kamilku, przepraszamy cię w imieniu dorosłych, pokochaliśmy cię za późno. Wierzymy, że za chwile przystąpisz bramy nieba. Spoczywaj, kochany aniołku, w pokoju. Na zawsze niech pozostanie w naszych sercach i pamięci. Prosimy o modlitwę za naszego aniołka – odczytano w liście.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.