Kinga Duda na co dzień stara się trzymać z dala od medialnego zgiełku, błysku fleszy, wywiadów i social mediów. Ale to tylko podsyca zainteresowanie paparazzich. Ostatnio udało im się wykonać zdjęcia, które wywołały prawdziwą burzę w komentarzach. Widać na nich Kingę Dudę, która przywiozła kota do przychodni weterynaryjnej. Sęk w tym, że skorzystała przy tym z luksusowej limuzyny Służby Ochrony Państwa.
Fanaberia czy konieczność? Trwa spór na ten temat. "Super Express" zapytał o opinię Jerzego Dziewulskiego – byłego szefa ochrony Aleksandra Kwaśniewskiego.
Okazuje się, że znany antyterrorysta stanął w obronie Kingi Dudy. Jak wyjaśnił, funkcjonariusze SOP nie tylko mogą, ale i powinni towarzyszyć córce prezydenta, również podczas wyprawy do weterynarza. Pod warunkiem, że przyznano jej pełną ochronę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wtedy nie może nawet jeździć własnym samochodem. Nie ma więc się do czego przyczepić. Jeżeli jednak nie ma nie ma przesłanek do tak intensywnej opieki, to byłoby pewne przegięcie – powiedział Dziewulski w rozmowie z "SE".
Były policjant i antyterrorysta wspomniał przy okazji, że towarzystwo funkcjonariuszy SOP nie wszystkim się podoba. Np. Jolanta Kwaśniewska, jak twierdzi Dziewulski, "nie lubiła ochrony", w związku z czym "dostawała opiekę wyłącznie wtedy, kiedy pojawiały się jakieś informacje o zagrożeniu".
Kolejna taka sytuacja
Córka prezydenta Dudy prawdopodobnie jest objęta pełną 24-godzinną ochroną. Zanim uwagę paparazzich przykuła wyprawa do weterynarza, 29-latkę wielokrotnie widziano w towarzystwie funkcjonariuszy SOP. Tak było m.in. podczas grudniowego spaceru, kiedy to jeden z ochroniarzy trzymał nad prezydentówną rozłożysty parasol. Co ciekawe, tamtą sytuację Jerzy Dziewulski uznał za "grube przegięcie".
– Córka prezydenta jest dojrzałą kobietą i jeżeli ochroniarz chciał jej nadskakiwać, to ona powinna powiedzieć "proszę pana, nie oczekuję tego typu względów" – ocenił Dziewulski.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.