* 29 lipca Waligóra wyruszył z miejscowości Bulgan w zachodniej Mongolii, nieopodal granicy z Chinami.* Żeby dotrzeć do pustynnej części Gobi, musiał przejść przez góry Ałtaju Gobijskiego. Wszystko, co potrzebne, ciągnął za sobą na specjalnie przygotowanym do wyprawy wózku, który momentami ważył ponad 200 kg. Miał tam potrzebną do przeżycia żywność, sprzęt i wodę.
Nawigował dzięki kilku mapom, na których przed wyprawą oznaczył wszystkie potencjalne studnie. To był najbardziej suchy rok na Gobi, od kiedy prowadzone są pomiary.
Czuję ulgę, że to już. Kiedy oddalam sobie mapę w GPS-ie, to nie mieści mi się w głowie, jaki kawał drogi pokonałem. Przypomina mi się, jak chciałem zrezygnować po pierwszym tygodniu. Nie jestem żadnym mocarzem, tylko zwykłym chłopakiem, który czasem ma cel i robi wiele, żeby go osiągnąć - napisał Waligóra dzień przed ukończeniem wyprawy.
Dużym zagrożeniem z jakim musiał się zmierzyć na pustyni były burze piaskowe. Kilka z nich przetrwał w namiocie. Swoją wyprawę ukończył 15 października.
_Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.