Sprawdzenie wartości auta w cenniku czy konfiguratorze to zdecydowanie za mało. Dlatego, zanim dokonamy wyboru nowego samochodu, warto porównać kilka modeli, zwracając uwagę także na inne aspekty. By takie zestawienie było miarodajne, trzeba umieścić w nim auta o zbliżonej mocy, a przede wszystkim wyposażeniu. Zdarza się, że początkowo tańszy samochód po doposażeniu okazuje się droższy od konkurentów. Warto także zwrócić uwagę na to, czy poszczególne systemy, zwłaszcza te dbające o bezpieczeństwo, działają w ten sam sposób. Na przykład układ Lane Assist w Volkswagenach ostrzega przed niezamierzoną zmianą pasa ruchu, jak w większości konkurencyjnych aut, lecz także koryguje tor jazdy, by uniknąć potencjalnego zagrożenia.
Przy kupnie nowego samochodu mało kto myśli o tym, że trzeba będzie go kiedyś sprzedać. Właściwy wybór pozwoli pozbyć się używanego auta szybko i za wyższą niż u konkurentów cenę. Podmioty takie jak Eurotax i np. serwis ogłoszeniowy Otomoto publikują cyklicznie raporty opisujące auta o najmniejszym spadku wartości, a także te, które na rynku wtórnym są najbardziej poszukiwane.
Wartość rezydualna i przeglądy
Dla przykładu czteroletni VW Passat 1,6 TDI Trendline, z przebiegiem 60 tys. km, będzie wciąż wart 50,5 proc. wyjściowej ceny. Dla porównania: Ford Mondeo 2,0 TDCi Trend – 46,5 proc., Toyota Avensis 2,0 D-4D Premium – 45,4 proc., Hyundai i40 1,7 CRDi Business – 45,2 proc., a Peugeot 508 1,6 BlueHDi Active – 44,1 proc.
Oznacza to, że używanego Passata będzie można sprzedać za więcej niż rywali.
Warto też zwrócić uwagę na częstotliwość przeglądów. Duża część producentów przewiduje je co 15 lub 20 tys. km. Są też na rynku marki, których samochodami wystarczy odwiedzić serwis co ok. 30 tys. km, co znacząco obniża koszty eksploatacji.
Dodatkowo, dzięki pakietom serwisowym można jeszcze sporo zaoszczędzić. Jako przykład możemy podać, że aktualna oferta Volkswagena pozwala za wizyty w serwisie przez 4 lata lub 60 tys. km zapłacić tylko 99 zł.
Koszty paliwa
Parametrem, który najbardziej potrafi uderzać po kieszeni są koszty paliwa. Dlatego jeśli dany kierowca na pierwszym miejscu nie stawia osiągów, a oszczędność, warto zdecydować się na mniejszą jednostkę napędową. Jako przykład na to, że stosowanie się do absolutnie podstawowych zasad ecodrivingu się opłaca, podam, że w czasie jazdy testowej Volkswagenem Golfem 1,4 TSI 150 KM z manualną sześciobiegową skrzynią biegów, na dystansie 362 km (wyznaczona trasa przebiegała z Warszawy do Gdańska przez Iławę), w czasie niewiele ponad 6 godzin udało się osiągnąć wynik średniego zużycia paliwa na poziomie 4,1 l na 100 km. Średnia prędkość przejazdu to 60 km/h. To dość wolno, ale starałem się zejść ze średnim zużyciem paliwa znacznie poniżej deklaracji producenta. Wegług danych, Golf z tym silnikiem zużywa średnio 5,4 l benzyny na 100 km, a wynik deklarowany poza terenem zabudowanym to 4,6 l/100 km.
Podsumowanie trasy testowej umieściłem w relacji na żywo:
Wynik 4,1 uznaję za sukces, a w jego osiągnięciu pomagał mi specjalny trener zainstalowany w systemie multimedialnym. Stosując się do jego porad udało mi się zdobyć 93 punkty na 100 możliwych. Przy odrobinie wprawy osiągnięcie 100 pkt jest możliwe, a wtedy można nauczyć się zużywać jeszcze mniej paliwa.
Jako ciekawostkę podam, że wskaźnik poziomu paliwa ruszył się tylko nieznacznie, a według komputera pokładowego, przy takiej średniej mógłbym przejechać Golfem jeszcze 920 kilometrów. To daje prawie 1300 kilometrów na jednym zbiorniku.
Podsumowanie
Wybierając nowe auto nie należy kierować się głównie ceną zakupu, ponieważ rynek kształtuje pewne parametry, które mają realny wpływ na to, że nawet jeśli początkowo wydamy mniej, później przyjdzie nam przepłacać. Różnice w całkowitych kosztach użytkowania rynkowych rywali poppularnych marek po 4 latach mogą sięgać ponad 15 tys. zł i to nie licząc kosztów paliwa. Dlatego przy zakupie auta warto sprawdzić jego wartość rezydualną, a także upewnić się, że niezależne testy zużycia paliwa wypadają lepiej niż u konkurencji.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.