Szczegółowy opis i zdjęcia z wydarzeń, które miały miejsce w Pruchniku na Podkarpaciu w piątek 19 kwietnia opublikował "Eksres Jarosławski". Na słupie przy ul. Jana Pawła II zawisła słomiana kukła z dużym nosem i pejsami podpisana "Judasz 2019. Zdrajca".
Kukła jest wleczona po ulicach miasta. Przed kościołem odbywa się sąd, po którym dzieci pod wodzą dorosłego, wymierzają karę. Po uderzeniu kijem za każdego srebrnika, którego Judasz otrzymał za wydanie Chrystusa. W sumie 30. Dorośli zachęcają dzieci do bicia i kopania kukły.
W tym roku, jak informuje reporter "Ekspresu Jarosławskiego", doliczono jeszcze 5 "za to, że chcą odszkodowań od Polski" - to odniesienie do odszkodowań za mienie utracone podczas drugiej wojny światowej, których domagają się Żydzi w USA. "Sąd" kończy się na moście, gdzie kukle obcinana jest głowa, a wypatroszony tułów zostaje podpalony i wrzucony do rzeczki.
Tradycja "sądu nad Judaszem" sięga XVIII w., lecz przed kilku laty została zarzucona. Dostępne jest jeszcze nagranie sprzed 10 lat, a także zdjęcia z bardziej odległej przeszłości. Zachowały się także fotografie sprzed drugiej wojny światowej i Zagłady, gdy w okolicy mieszkało wielu Żydów. Na jednej z nich Judasz ma na ramieniu opaskę z Gwiazdą Dawida.
Według witryny "Wirtualny Skansen" rytuał ten stanowi połączenie ceremonii niszczenia kukły symbolizującej śmierć i odchodzącą zimę z tradycją wielkanocną. To swego rodzaju połączanie "topienia Marzanny" z sądem nad zdrajcą, który wydał Chrystusa na śmieć.
Jednak już pod koniec XIX w. władzy carskie zabroniły tego rodzaju praktyk, które prowadziły do antyżydowskich wystąpień. Tradycja przetrwała jeszcze w południowo wschodniej Polsce do okresu międzywojennego, a następnie stopniowo gasła. Obecnie tylko mieszkańcy Pruchnika dokonują wielkanocnego "sądu nad Judaszem".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl