Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
oprac. Aneta Polak | 

Wszystkich Świętych bez "Znachora" w TVP. Pierwszy raz od lat

0

"Znachor" w reżyserii Jerzego Hoffmana co roku był emitowany w okresie uroczystości Wszystkich Świętych. Stało się to niepisaną tradycją, która - jak się okazuje - wkrótce zostanie przerwana. W tym roku widzowie nie obejrzą kultowej produkcji na żadnym kanale Telewizji Polskiej.

Wszystkich Świętych bez "Znachora" w TVP. Pierwszy raz od lat
Wszystkich Świętych bez "Znachora" w TVP (YouTube)

Trudno wyobrazić sobie święta Bożego Narodzenia bez "Kevina samego w domu" na Polsacie. Emisja tego filmu to niepisana tradycja, podobnie jak "Znachora" w dniu Wszystkich Świętych w TVP. Choć oczywiście nie sposób porównywać tych dwóch produkcji, faktem jest, że w obu przypadkach widzowie przyzwyczaili się, że mogą je obejrzeć w określonym czasie. Tradycja zostanie jednak przerwana.

"Znachor" w reżyserii Jerzego Hoffmana stał się fenomenem kulturowym i jednym z ulubionych filmów Polaków. Tym większe zaskoczenie wywołała informacja, że w tym roku Telewizja Polska po raz pierwszy od lat nie wyemituje filmu na żadnym kanale.

"Znachor" nie jest zaplanowany do emisji. Raczej nie będziemy emitować - poinformowało Wirtualne Media biuro prasowe TVP.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Michał Milowicz o Halloween, kwestowaniu na Powązkach i 1-wszym listopada. "Rozmawiam ze zmarłymi"

Rozczarowani taką decyzją widzowie będą mogli obejrzeć kultową produkcję jedynie na kanale Stopklatka, o godz. 12.30. Alternatywą jest seans za pośrednictwem serwisu VOD TVP. Z kolei na platformie Netflix można obejrzeć nowego "Znachora" z Leszkiem Lichotą w głównej roli. Co ciekawe - jak przypominają Wirtualne Media - w ubiegłym roku w dniu 1 listopada film można było obejrzeć aż sześć razy.

"Znachor", czyli klasyka polskiego kina

"Znachor" - jeden z najpopularniejszych polskich melodramatów z niezapomnianą rolą Jerzego Bińczyckiego, powstał na podstawie powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza. Film opowiada losy profesora Wilczura, wybitnego chirurga, który po rozstaniu z żoną szuka zapomnienia w alkoholu.

Ranny w głowę traci pamięć i zaczyna tułaczkę po okolicy, poszukując własnego miejsca w świecie. Przystań znajduje w małej wsi. Właśnie tam okazuje się, że Wilczur (jako Antoni Kosiba) posiada niezwykłe zdolności i potrafi leczyć ludzi. Mieszkańcy nazywają przybysza "Znachorem".

Na uznanie widzów zasłużyła m.in. kultowa scena z filmu, o czym w rozmowie z Wirtualnymi Mediami wspomniała literaturoznawczyni, dr Magdalena Bałaga.

Internauci żartobliwie przyznają, że głównym powodem, dla którego po raz kolejny oglądają "Znachora", jest scena ujawnienia tożsamości tytułowego bohatera na sali sądowej. Przypomnijmy: to wtedy Piotr Fronczewski, odgrywający rolę doktora Dobranieckiego, wypowiada słynne słowa: "Proszę państwa, Wysoki Sądzie, to jest profesor Rafał Wilczur" (...) - wyjaśniła.

Jest to scena, która nie pojawiła się ani w powieści, ani w ekranizacji z 1937 roku.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Znachor - zwiastun filmu - TVP1, 1 listopada 2010, godz. 10:40
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Zobacz także:
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić