Zdarzenie miało miejsce w kościele św. Barbary w Warszawie, gdzie mszę przed Marszem Niepodległości koncelebrował ks. Roman Kneblewski z Bydgoszczy, znany z nacjonalistycznych poglądów. Podczas kazania ksiądz podkreślał m.in. jak ważna jest nauka Jana Pawła II i to, że nie wolno wstydzić się wiary. Zachęcona tymi słowami kobieta wyciągnęła transparent z napisem: "Rasizm to grzech, który stanowi wielką zniewagę Boga" - są to słowa Jana Pawła II z 2001 roku.
To nie spodobało się niektórym wiernym. "Tam ten transparent rozwinęłam. Hasło na nim, tak jak na transparentach innych uczestników mszy było religijne. Nie planowałam wyciągać go w kościele, ale to co się tam działo, tak mną wstrząsnęło, że musiałam to zrobić. Najpierw zaczęto mi go wyrywać. A jak nie pozwoliłam sobie go wyrwać, kilka osób rzuciło się na mnie i zaczęli mnie ciągnąć za ubrania przez kościół w kierunku wyjścia. Nie ukrywam, że krzyczałam, bo to nie było przyjemne" - powiedziała Lazarek w rozmowie z portalem oko.press.
Do zdarzenia odniósł się Krzysztof Bosak, prezes Młodzieży Wszechpolskiej, który uznał wydarzenie za prowokację. "Właśnie jakaś idiotka z transparentem o rasizmie próbowała zakłócić trwającą Mszę świętą przed #MarszNiedpoległości. Została wyprowadzona z kościoła" - napisał na Twitterze.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.