21-letnia Cheyenne Kenmuir wysłała do przyjaciela dramatyczna wiadomość z prośbą o pomoc. Powiedziała, że została napadnięta, porwana i zmuszona do zażycia narkotyków. Oskarżonych o to mężczyzn natychmiast aresztowano. Okazało się jednak, że cała sytuacja nigdy się nie wydarzyła.
Do zdarzenia doszło pod koniec września. Cheyenne poprosiła swojego przyjaciela, aby wezwał policję, ponieważ ma kłopoty. Zdradziła, że dwóch mężczyzn porwało ją spod klubu w Cambridge. Według jej zeznań jeden z nich miał nóż, którym jej groził i zmusił do zażycia narkotyków.
Policja już następnego dnia aresztowała jednego z podejrzanych. Został umieszczony w areszcie, ale po kilkunastu godzinach wypuszczono go z powodu braku dowodów. Mimo to detektywi wciąż go obserwowali i starali się dowieść jego winy.
W tym czasie swojej zeznania złożyła Cheyenne, która bardzo dokładnie opowiedziała co działo się tamtej nocy. Powiedziała, że nie wpuszczono jej do klubu i jeden z oskarżonych zaproponowała, że ją tam wprowadzi. Gdy poszli do tylnego wejścia została porwana. Rzekomo podano jej narkotyki, sprawcy mieli też ją molestować.
Policja miała jednak wątpliwości co do tych zeznań. Mimo iż kobieta opisała całe zajście bardzo dokładnie, nie była w stanie odpowiedzieć na pytanie, jak wydostała się z rąk porywaczy. Tłumaczyła się odurzeniem narkotycznym, mówiła, że się wymknęła jak porywacze na chwilę zajęli się czymś innym.
Funkcjonariusze sprawdzili nagrania z kamer przed klubem, które dowiodły, że Cheyenne kłamie. Faktycznie rozmawiała z mężczyznami, jednak nie zrobili jej krzywdy. Spod klubu odeszła sama, jeśli czuła się zagrożona, miała okazję, żeby powiadomić przechodniów lub gdzieś uciec. Cheyenne została skazana na ponad rok więzienia za fałszywe oskarżenia. Nie wiadomo dlaczego skłamała w tak ważnej sprawie, podejrzewa się jednak, że znała swoich rzekomych oprawców i chciała się zemścić.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.