Czy już niebawem poznamy mowę zwierząt? Wydaje się to niezwykle prawdopodobne, a naukowcy już rozpoczęli pracę. Wspomóc w tym przedsięwzięciu ma ich oczywiście sztuczna inteligencja. ChatGPT już teraz potrafi wyłapywać różnicę w piskach nietoperzy, więc z każdym rokiem będzie to coraz łatwiejsze zadanie.
Ponadto sztuczna inteligencja potrafi więcej, niż do tej pory można było osiągnąć. Może między innymi grupować podobne dźwięki i uczyć się częstotliwości ich występowania. Naukowcy otwarcie mówią o marzeniu, jakim byłoby stworzenie tłumacza mowy zwierząt. Miałoby ono na samym początku pełnić przynajmniej podstawowe funkcje. Nasz zwierzak mógłby na przykład zaalarmować w razie potrzeby swojego właściciela.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kiedy poznamy mowę zwierząt?
"Doctor Dolittle Challenge" to program, na którym pracuje między innymi Yossi Yovel izraelski neuroekolog. Naukowiec nie ukrywa, że nie będzie to łatwa praca, a najważniejsza będzie weryfikacja. Badacze zmuszeni będą między innymi przeprowadzać eksperymenty z odtwarzaniem nagranych lub sztucznie wygenerowanych serii dźwięków i obserwować, w jaki sposób reagować będą poddawane eksperymentowi zwierzęta. Będzie to trwać tak długo, aż wystąpi pożądana reakcja.
"Możemy generować sztuczne kliknięcia kaszalota, takie nawet, które nigdy wcześniej nie padły, ale skąd pewność, że inny kaszalot nie uzna ich za przypadkowy hałas?" - mówił naukowiec na łamach "Current Biology".
Do czego ma służyć tłumacz mowy zwierząt?
Chociaż prace nad systemem, który pozwoli nam poznać "mowę zwierząt" już trwają to nie należy spodziewać się, że w 2025 roku na rynku pojawi się gotowe narzędzie. Każdy krok daje jedna nadzieję i to nie tylko na poznanie myśli naszego domowego pupila. Takie narzędzie będzie niezwykle przydatne również dla przyrodników i może znacząco pomóc w ochronie zagrożonych gatunków. Głównym celem stworzenia narzędzia jest bowiem poprawa jakości życia zwierząt, nie zaś wykorzystanie wiedzy odnośnie sposobów ich komunikacji do celów komercyjnych.