Kazimierz Górski przez wiele lat spełniał się w roli szkoleniowca. Pracował m.in. w reprezentacji Polski, Legii Warszawa, Panathinaikosie, Olympiakosie, ŁKS-ie Łódź czy też w Gwardii Warszawa.
Zmarł 23 maja 2006 roku. Dziś, gdyby żył, obchodziłby setne urodziny. W tym szczególnym dniu Interia opublikowała wyjątkową rozmowę z Dariuszem Górskim, synem legendarnego szkoleniowca, który miał na swoim koncie wiele sukcesów i odznaczeń.
Potomek Kazimierza Górskiego wyjawił kilka ciekawych historii z jego życia. Opowiedział m.in. o tym, jak przyśpiewka "Polesia czar" połączyła jego ojca i matkę. Zdradził też, co Kazimierz Górski zrobił wtedy, gdy w mieszkaniu przeciekał sufit i woda kapała do łóżka. Potwierdził, że po prostu przestawił je w inne miejsce.
Ojciec nie znosił prosić o cokolwiek. Zawsze uważał, że i tak jesteśmy szczęściarzami, że w ogóle mamy gdzie mieszkać. A że dach przecieka? Czy on dekarzem był, żeby takie rzeczy załatwiać - zaznaczył Dariusz Górski, cytowany przez Interię.
Kazimierz Górski zaskoczył. Tak odpowiedział na pytanie
Kazimierz Górski był nie tylko niesamowitym trenerem, ale i wyjątkowym człowiekiem. Potrafił wybrnąć z trudnych pytań.
Na jednym ze spotkań z kibicami zapytano mojego ojca: "Kto był jego największym odkryciem"? Powie, że Tomaszewski, obrazi się Lubański. Powie, że Lubański, obrazi się Deyna. A pan Kazio na to, że jego największym odkryciem była pani Maria, moja matka - przypomniał Dariusz Górski.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.