W piątek rozpoczął się pierwszy weekend Pucharu Świata 2022/23 w skokach narciarskich. Na skoczni imienia Adama Małysza w Wiśle oglądaliśmy w sumie 13 reprezentantów Polski. Dziewięciu z nich przeszło przez kwalifikacje i wystąpi w sobotnim konkursie indywidualnym.
Możesz przeczytać także: Boniek nie jedzie do Kataru. Zdradził, jak spędzi mundial
W tym gronie jest Jan Habdas. W dwóch treningach dwukrotnie był 33. W kwalifikacjach zdecydowanie się poprawił. Pofrunął aż 127,5 metra i zajął w tej serii 18. miejsce. W ten sposób sprawił największą pozytywną niespodziankę wśród Biało-Czerwonych.
Nie powiedziałbym, że to był skok marzeń. Po prostu wszystko wyglądało tak jak na treningach. Liczę, że w konkursie będzie podobnie - przyznał, cytowany przez portal sportsinwinter.pl.
Habdas coraz odważniej wchodzi do reprezentacji Polski, gdzie może obcować z niezwykle utytułowanymi zawodnikami - jak Kamil Stoch, Piotr Żyła, czy też Dawid Kubacki. Młody skoczek przyznał, że wciąż trudno mu traktować ich jak kolegów z zespołu.
To trudne, żeby nie zwrócić się do nich na "pan". Jako dziecko oglądałem ich w telewizji, a teraz staję obok nich na starcie. Chwilę mi zajmie, aby do tego wszystkiego się przyzwyczaić - zdradził.
Możesz przeczytać również: Manchester United idzie na całość. Wielki talent na horyzoncie
Dla Habdasa sobotni konkurs nie będzie pierwszym startem w zawodach Pucharu Świata. Taki zaliczył już przed rokiem - także w Wiśle. Wówczas zajął 46. lokatę. Teraz stoi przed szansą, aby zdobyć pierwsze punkty Pucharu Świata. Warunek - powtórzyć skok z kwalifikacji.
Początek sobotnich zmagań indywidualnych o godzinie 16:00. Poza Habdasem, na skoczni zobaczymy Dawida Kubackiego, Piotra Żyłę, Kamila Stocha, Pawła Wąska, Stefana Hulę, Aleksandra Zniszczoła, Jakuba Wolnego i Tomasza Pilcha.
Możesz przeczytać też: Iga Świątek zwróciła się do gwiazdy. "Przepraszam"
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.