Jarosław Jarząbkowski to już niemal żywa legenda e-sportu. Ze względu na swoje liczne nagrody (na swoim koncie ma aż 43 zwycięstwa) 34-latek z Mazowsza porównywany jest często do... Roberta Lewandowskiego.
Miło to słyszeć. Nie mam z tym problemu, że ktoś mnie do kogoś porównuje, szczególnie do takiej osoby, jaką jest Robert Lewandowski, która w sporcie osiągnęła tak naprawdę wszystko - powiedział Karolinie Sobocińskiej w programie "Obgadane" Papito.
Oglądaj poprzedni odcinek programu "Obgadane": Pochodzi z Katowic. "Największa stawka, którą odrzuciłam? To za milion"
Pasha, bo pod takim pseudonimem zdobywał swoją popularność zawodnik ma z naszym czołowym napastnikiem więcej wspólnego niż mogłoby się wydawać. Pochodzący z małej podwarszawskiej miejscowości Nasielsk chłopak chciał być piłkarzem. - Miałem jedno marzenie: zostać piłkarzem sportowym, a gdyby mi ktoś powiedział, że zostanę graczem e-sportowym, to za żadne pieniądze nie uwierzyłbym w to - wspomina po latach.
Kariera szła do przodu, dostałem powołanie do kadry Mazowsza. Już tam ta kariera [piłkarska - red.] nabierała rozpędu - opowiadał gracz.
Niestety, wychowywany przez mamę i babcię chłopak bardzo się buntował. To przeszkodziło mu w dalszym rozwoju marzenia. Duch rywalizacji jednak w nim pozostał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zaczęło się od kafejki
Gdy w miasteczku powstała kafejka internetowa, wraz z kolegami ze szkoły postanowił sprawdzić, co tam można robić. Później spędzał w niej coraz więcej czasu - W pewnym stopniu myślę, że to było jakieś uzależnienie - przyznaje po latach.
Oglądaj poprzedni odcinek programu "Obgadane": Ślązaczka pokazała nagranie z plaży. Pewnej 50-latce puściły hamulce
Największą frajdę sprawiała mu gra w Counter Strike'a. Po wieloletnim amatorskim graniu w strzelankę, w 2010 r. przypadek sprawił, że Pasha pojechał na pierwszy poważny turniej, w którym wraz z drużyną zajął 3. miejsce.
To było coś niesamowitego, bo nagle, pół roku wcześniej napisał do mnie kolega: "Słuchaj Pasha, jeden z nas nie może jechać na turniej, ma zaliczenie na studiach, czy nie chciałbyś z nami zagrać?" - opowiada Jarząbkowski.
Od tamtej pory wygrał 43 oficjalne turnieje, 26 razy był drugi i 42 razy kończył swój udział na półfinałach (stan na 4 stycznia 2020 r.). Nie zawsze jednak było kolorowo.
Imał się różnych prac
Zanim kariera młodego zawodnika rozkręciła się na dobre, musiał mierzyć się z niskimi zarobkami i nieprzychylnymi komentarzami, nawet ze strony najbliższych. - Najgorsze były rozmówki przy stole, jak ktoś pytał co robię - opowiada 34-latek.
Oglądaj poprzedni odcinek programu "Obgadane": Rozważa wyprowadzkę z Polski. Monika Miller ujawniła, do jakiego kraju
Wcześniej wszyscy próbowali wybić mu gry z głowy. - Nie słuchałem nikogo, po maturze poszedłem na budowę, zacząłem studia, nie dotrwałem do pierwszej sesji, później byłem elektrykiem, no i stwierdziłem, że to nie dla mnie - przyznaje.
Decyzja zapadła na weselu
Decyzję o tym, że grami zajmie się na poważnie podjął... na swoim weselu.
Powiedziałem chłopakom miesiąc wcześniej, że już nie będę grał i koledzy powiedzieli na weselu "wróćmy, jest szansa, by jeszcze raz odbudować to". No i wróciłem, rzuciłem pracę. Na weselu do północy jeszcze miałem u niego [szefa - red.] przyklepany stołek w pracy, a po oczepinach powiedziałem mu: "przepraszam ja jednak do pracy nie idę". Powiedziałem mu, że będę kontynuować jako gracz - przyznał najpopularniejszy polski e-sportowiec.
"Żona była moją sponsorką"
To właśnie dzięki wierze i wsparciu ukochanej, którą poznał jeszcze w szkole, przetrwał trudny okres. Z gier zarabiał 300 zł miesięcznie i jedynie dokładał się do rodzinnego budżetu. Miał w sobie jednak wolę walki o dobre życie dla siebie i swojej rodziny.
Moja żona sprzedawała buty, a ja siedziałem na komputerze i grałem, wciąż wierząc, że ten sukces nadejdzie. Wstawała [żona - red.] na godz. 5 rano i musiała nas utrzymywać, była moją sponsorką - opowiada dziś już ze śmiechem Pasha.
Trud się opłacił. Na świecie nie ma zawodnika, który nie wiedziałby, kim jest Pasha.
Międzynarodowy sukces go jednak nie zmienił. - Wiem, że przepracowałem solidnie tę całą swoją karierę – nie mam żadnej czarnej rysy w swojej historii, cały czas jestem otwarty, przyjazny - powiedział w programie "Obgadane".
Teraz stawia na młodych
Dziś jest już na sportowej emeryturze, ale nie oznacza to, że odsunął się w cień. Teraz ma nową misję - w dzieciach (nie tylko swoich) chce zaszczepić ducha rywalizacji i... miłość do sportu. To właśnie dlatego powstała inicjatywa Pasha Gaming Camp.
Oglądaj poprzedni odcinek programu "Obgadane": Kto powinien płacić na randce? Naczelna feministka rozwiewa wątpliwości
Na tego typu obozach dzieci spędzają trzy godziny dziennie grając w gry. Resztę dnia - na bieganiu, trenowaniu muay thai, rowerach. - To połączenie sportu i e-sportu trafiło do młodych graczy i ich rodziców - przyznaje Papito. Tak go nazwano, gdy został ojcem.
Oglądaj poprzedni odcinek "Obgadane": Cała Polska nuciła ich hit. Zaskakuje, czym się dziś zajmują
Karolina Sobocińska, dziennikarka o2.pl