Yago Cariello jest 23-letnim Brazylijczykiem. Urodził się w Rio de Janeiro, ale postanowił wcześnie spróbować swoich sił w europejskim futbolu. Na zasadzie transferu bezgotówkowego przeniósł się do bliskiej kulturowo Portugalii. Od tego sezonu jest piłkarzem Portimonense, a ta drużyna występuje w miejscowej ekstraklasie.
Brazylijczyk podpisał z klubem kontrakt na na trzy lata. Na razie zrobiło się o nim głośno nie za sprawą spektakularnych występów, a sposobu, w jaki świętował swojego drugiego gola strzelonego w lidze portugalskiej.
Napastnik podbiegł w kierunku trybun, chwycił w dłonie chorągiewkę i zaczął udawać strzelanie z karabinu do kibiców. Niesmaczne zachowanie nie mogło spodobać się publiczności, która do końca wygranego przez Portimonense 2:1 meczu z Vitorią Guimaraes kwitowała gwizdami każdy kontakt z piłką Yago Cariello. W kierunku zawodnika poszybowały przedmioty.
Czytaj także: Miłosne igraszki na trybunach? Policja bada sprawę
Odpowiedź na prowokacje
Celebrowanie gola z chorągiewką w dłoniach automatycznie kwalifikowało się do napomnienia piłkarza żółtą kartką. Za numer z "karabinem" groziły jednak poważniejsze konsekwencje, z dyskwalifikacją włącznie.
Piłkarz po meczu tłumaczył swoje absurdalne zachowanie prowokacjami ze strony kibiców. Ci mieli obrażać Brazylijczyka na tle rasistowskim. Atmosfera rywalizacji na stadionie Vitorii Guimaraes była więc bardzo nerwowa.
Skandal z udziałem Yago Cariello był szeroko komentowany w portugalskich mediach. Trener zespołu Portimonense nie zamierzał jednak karać swojego podopiecznego i wystawił go ponownie w podstawowym składzie w następnym, wygranym 1:0 meczu z Maritimo. Tym razem nie strzelił gola i nie miał możliwości pokazania bardziej cywilizowanej radości.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.