Iga Świątek nie ma dobrej passy. Po bolesnej klęsce w półfinale turnieju WTA 1000 w Dausze, zawody w Dubaju o tej samej randze rozpoczęła w bardzo dobrym stylu pokonując Wiktorię Azarenkę 6:0, 6:2, oraz Dajanę Jastremską 7:5, 6:0. W ćwierćfinale przyszło jej się zmierzyć z najbardziej utalentowaną zawodniczką młodego pokolenia, Mirrą Andriejewą.
Reprezentantka Rosji od początku meczu sprawiała Polce trudności, których raszynianka nie potrafiła opanować. W konsekwencji przegrała 3:6, 3:6, lecz nie o wyniku meczu jest najgłośniej, a o zachowaniu, którym się "popisała" po meczu.
Iga Świątek nie podała ręki trenerowi
Tuż po zakończeniu spotkania kamery uchwyciły moment, w którym Wim Fissette, trener Polki, schodząc z kortu, wyciągnął w jej stronę rękę, by jej podziękować za grę. Iga Świątek nie odpowiedziała, co wywołało natychmiastową burzę i aferę w mediach społecznościowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Głos w tej sprawie zabrała Daria Sulgostowska, PR Managerka Igi Świątek, która zapewniła, że pomiędzy tenisistką, a jej trenerem nie ma złej krwi, a w grę wchodziły tutaj wyłącznie emocje.
Porażki to część sportu, tak, jak emocje im towarzyszące. W dzisiejszej sytuacji nie ma drugiego dna i proszę o niedorabianie daleko idących teorii, jeśli chodzi o relację Igi z trenerem, która była i jest bardzo dobra - cytuje jej słowa "Przegląd Sportowy".
Polka ma teraz czas na poukładanie spraw i wyciągnięcie wniosków po nieudanych tygodniach. Wkrótce powróci do treningów.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.