Zdravko Kuzmanović przyszedł na świat w Szwajcarii i reprezentował alpejski kraj w futbolu młodzieżowym, ale następnie zdecydował się na grę dla Serbii. Do zespołu narodowego z Bałkanów był powoływany przez selekcjonerów przez siedem lat. Pomocnik był ostoją środka pola Serbii.
Kuzmanović nigdy nie był piłkarzem żadnego serbskiego klubu. Po rozstaniu ze szwajcarskim FC Basel, związał się z Fiorentiną i we Włoszech reprezentował również Inter Mediolan oraz Udinese Calcio. W Niemczech był pomocnikiem VfB Stuttgart, a w Hiszpanii grał dla Malaga CF.
Małżonka piłkarza Bogdana Kuzmanović postanowiła podzielić się ze swoimi obserwującymi na Instagramie historią z życia prywatnego pary. Do opieki nad dziećmi zatrudnili nianię, która okazała się złodziejką. Historia Kuzmanoviciów przypomina, że ostrożność w takich sytuacjach jest bardzo wskazana.
Niania z piekła rodem
Nie zdradzę jej imienia, ani osoby polecającej ją. Po blisko roku zaczęła ona pożyczać pieniądze i krok po kroku były to coraz większe kwoty. Nie chodziło już o 100 czy 400 euro. Nagle powiedziała mi, że następnego dnia nie przyjdzie do pracy i od tego czasu przestała odpowiadać na wszystkie telefony oraz wiadomości. Oczywiście, nie zwróciła pożyczonych ode mnie pieniędzy - napisała Bogdana Kuzmanović na Instagramie.
Żona piłkarza sama użyła porównania "niania z piekła rodem", ponieważ małe śledztwo pozwoliło dowiedzieć się również o innych przewinieniach niż kradzież.
W zasadzie była to kobieta na telefon. Przychodziła z różnymi historiami o teściowej, mężu, synach, ale żadna z nich nie była prawdziwa. Codziennie opowiadała bajki. Do tego miała dwóch kochanków jednocześnie. Z jednym widywała się na spacerach z naszym synkiem, a z drugim w pralni, ponieważ również był naszym pracownikiem. Była w pralni non stop, choć prawie nigdy nie robiła tam prania - wspomniała Serbka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.