W trakcie sezonu 2021 nic nie wskazywało na to, że Anita Włodarczyk będzie liczyć się w grze o złoty medal igrzysk olimpijskich. Notowała dość przeciętne wyniki, przegrywała z koleżankami z kadry. Jednak forma przyszła w najważniejszym momencie - w Tokio. Włodarczyk po raz kolejny została królową rzutu młotem, nie pozostawiając żadnych złudzeń rywalkom.
Czytaj także: Najman, Gołota i... ona. Te nogi zna cała Polska
To niezwykle cenny sukces biorąc pod uwagę to, jak wiele w ostatnich latach przeszła nasza mistrzyni. Dwa poprzednie sezony były dla niej stracone ze względu na problemy zdrowotne. O tym, jak poważna była to sytuacja, opowiedziała wraz z trenerem w programie "Magazyn Ekspresu Reporterów".
Były dwa lata przerwy. Kontuzje, terapie, koniec współpracy z trenerem. Biorąc też pod uwagę w jakim była wieku, to już był koniec. To właśnie dlatego medal ma jeszcze większą wartość - przyznał aktualny szkoleniowiec Włodarczyk, Ivica Jakelić.
Lekkoatletka opowiedziała także o najtrudniejszych momentach, które musiała przejść w drodze do odzyskania sprawności.
Pamiętam doskonale moment zginania kolana. To był niesamowity ból. Były łzy, leciał niecenzuralne słowa. Nie myśleliśmy wtedy o medalu - zaznaczyła.
To tylko dwie wypowiedzi zamieszczone w krótkiej zajawce programu, a mocno oddają ostatnie lata cierpień Anity Włodarczyk. Pełny reportaż pokazujący drogę do złota w Tokio zostanie wyemitowany we wtorek o godzinie 21:55 na antenie Telewizji Polskiej.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.