W środę 30 listopada reprezentanci Australii i Argentyny wywalczyli awans do 1/8 finałów piłkarskich mistrzostw świata w Katarze. Ci pierwsi sensacyjnie pokonali Danię 1:0, a drudzy nie pozostawili złudzeń Polakom, wygrywając 2:0. Australijczycy i Argentyńczycy zmierzą się ze sobą w pierwszym meczu fazy pucharowej już w sobotę 3 grudnia. To zaledwie trzy dni po ostatnich spotkaniach w grupie.
Za ustawienie terminarza mocno oberwało się światowej federacji FIFA. Okazuje się, że tak krótkich przerw na piłkarskich mistrzostwach świata jeszcze nie było.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo...
FIFA musi wziąć pod uwagę, że nie jesteśmy robotami, że jesteśmy ludźmi i że musimy dojść do siebie. Zwłaszcza zawodnicy, którzy grali we wszystkich trzech meczach grupowych i teraz mają bardzo krótką przerwę - powiedział Milos Degenek, obrońca reprezentacji Australii, cytowany przez theguardian.com.
Bardzo krytycznie na ten temat wypowiadał się też selekcjoner Argentyńczyków Lionel Scaloni. Jego podopieczni mecz z Polską zakończyli w środę tuż przed północą czasu katarskiego, a starcie w 1/8 finału z Australią rozpoczną w sobotę o 22:00 tamtejszego czasu. Mają więc niespełna trzy doby na regenerację.
Zobacz również: Komentator TVP zaliczył wpadkę. "To nauczka na całe życie"
Jesteśmy szczęśliwi, ale nie w euforii, ponieważ to szalone, że gramy już za nieco ponad dwa dni. Naprawdę nie mogę tego zrozumieć. Wydaje mi się, że to nie w porządku, że zajęliśmy pierwsze miejsce w grupie i mamy tylko dwa i pół dnia odpoczynku. Te warunki nie są najlepsze - skomentował trener Scaloni.
Warto dodać, że całe mistrzostwa świata 2022 w Katarze potrwają w sumie 29 dni. To o trzy dni krócej niż ostatni mundial w 2018 roku. To jednak pierwszy raz w historii, gdy czempionat globu rozgrywany jest w trakcie sezonu klubowego. Między innymi z tym wiąże się bardzo restrykcyjny kalendarz katarskiej imprezy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.