Po fatalnym poprzednim sezonie, tym razem Legia Warszawa walczy o mistrzostwo Polski. W sobotę swój mecz zremisował lider z Częstochowy i stołeczni mieli idealną okazję, aby częściowo odrobić straty do Rakowa.
Czytaj także: Inny sposób kibicowania. Wiwatowali na cześć rywali
Od początku jednak mecz nie układał się po myśli miejscowych. Podopieczni Jacka Zielińskiego zaskoczyli defensywę gospodarzy w dziewiątej minucie, kiedy Michał Rakoczy znalazł sposób na Kacpra Tobiasza.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Warszawianie dopiero po zmianie stron odpowiedzieli na gola "Pasów". Radość kibiców Legii nie trwała długo, bowiem kilkanaście sekund później goście z Krakowa zdobyli drugą bramkę. I wtedy wszystko się zaczęło. Piłkarze Cracovii nie ukrywali swojej ogromnej radości, jednak problem w tym, że okazywali ją przy najzagorzalszych sympatykach Legii. I wtedy atmosfera zrobiła się gorąca.
Czytaj także: Marciniak zapytany o Lahoza. "Inny świat"
Szybko doszło do awantury. Najpierw do piłkarzy Cracovii ruszył zdenerwowany kapitan Legii Josue, a potem Filip Mladenović. W stronę gości zaczęły lecieć kolejne przedmioty, a arbiter starał się rozdzielić zawodników obu drużyn. Sędzia zachował chłodną głowę, i koniec końców żaden z graczy nie zobaczył kartki.
To nie był koniec emocji, choć kolejne były już na szczęście tylko czysto sportowe. Wyrównującą bramkę w niedzielny wieczór zdobył w 88. minucie Thomas Pekhart. Czech zaliczył jednocześnie pierwsze trafienie od momentu, gdy wrócił do stołecznej ekipy.
Które miejsce dla Legii?
Legia utrzymała swoją twierdzę, miała przebłyski w ofensywie, ale nie zmniejszyła straty do Rakowa, który też zremisował w tej kolejce. Zawodnicy Kosty Runjaicia do lidera tracą siedem punktów. Cracovia jest na szóstym miejscu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.