Znakomicie w tym sezonie na światowych kortach radzi sobie Iga Świątek. Przede wszystkim zaledwie 21-letnia Polka wygrała dwa turnieje wielkoszlemowe: Roland Garros i US Open. Do tego, w pierwszej części sezonu, popisała się fenomenalną serię 37 zwycięstw z rzędu.
Tak kapitalne wyniki musiały oznaczać jedno - Świątek została nową liderką rankingu WTA i ma ogromną przewagę nad resztą stawki. Zachwycają jednak nie tylko liczby po stronie polskiej tenisistki. Liderka prezentuje również świetny dla oka tenis, a po jej kolejnych meczach lista zachwytów wręcz nie ma końca.
Miliony fanów Świątek na całym świecie liczą, że także pod koniec sezonu Polka pokaże się z bardzo dobrej strony. W tym tygodniu raszynianka zagra blisko polskiej granicy w Ostrawie. Z kolei na przełomie października i listopada weźmie udział w turnieju mistrzyń dla ośmiu najlepszych zawodniczek sezonu (31 października - 7 listopada).
Iga Świątek nie pomoże reprezentacji Polski na koniec sezonu
Kibice w Polsce mieli nadzieję, że liderka rankingu zaraz po tych zawodach przyleci do Glasgow i pomoże reprezentacji Polski, w finałowym turnieju Billie Jean King Cup (dawniej Puchar Davisa kobiet), który rozpocznie się 8 listopada.
Niestety kolizja terminów tych turniejów (organizowanych przez dwie odrębne federacje światowe) i tylko jeden dzień na przelot z USA do Europy i aklimatyzację spowodowały, że Świątek wycofała się ze zmagań w Glasgow. Jej decyzję rozumie Dawid Celt, kapitan polskiej kadry. Mąż Agnieszki Radwańskiej nie zostawił jednak suchej nitki na federacjach (WTA i ITF), które nie potrafiły się dogadać ws terminarza obu imprez.
- Uważam te organizacje za głównego winowajcę. Nie współpracują ze sobą i zupełnie nie grają do tej samej bramki. Każda robi swoje i powstał totalny bałagan. Doprowadziły do tego, że najlepsze tenisistki będą podejmować takie decyzje - podkreślił Celt w wywiadzie dla sport.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.